Gniot to może nie, ale przy odrobinie zastanowienia nie sposób pominąć braku logiki w fabule. W filmie mamy pokazane 3 alternatywne linie czasu od momentu wysłania Willisa w przeszłość. w pierwszej ucieka on, ale zabity zostaje po upadku z wysokości młody Joe co już w tym momencie powinno przerwać pętlę i zapobiec powstaniu Rainmakera. W drugiej , która zresztą zaczyna się w ogóle jakby znikąd nie wiedzieć czemu, ni z gruszki ni z pietruszki młody Joe zabija starego, który zresztą jak widać jest skrepowany, a wiec nie podjął próby ucieczki - w ogóle nie wiadomo jak potoczyły się jego losy w tamtej przyszłości. i logicznie ten młody Joe tez powinien za te 30 lat zginać. tymczasem on wraca i tu zaczyna się 3 linia czasu - główny watek filmu. Irytująca jest scena w której młody Joe już ma zabić Cida, no ale widzi małego zakrwawionego i serce mu mięknie - to bez sensu. Młody Joe, który wie od starego jak ma wyglądać przyszłość i tak próbuje go zabić? Głupota - przecież logicznie powinni iść i razem stuknąć Cida, a wtedy pętla tez zostałaby przerwana i każdy z nich byłby zadowolony - stary wróciłby do przyszłości, a młody byłby bezpieczny w przeszłości. Ogólnie film jest u mnie na 6 - ogląda się go przyjemnie, ale żeby od razu MATRIX tej dekady? Co to to nie.
!SPOILER ALERT! Jak dla mnie wszystko jest logiczne. Pierwsza linia czasowa to ta gdzie stary Joe ginie i młody dowiaduje się, że ma 30 lat. Żyje sobie te 30 lat i następnie gdy po niego przychodzą i zabijają mu kochankę ten rozwala typów od mafii i wraca by zapobiec linii czasowej w której kobieta ginie. Przenosi się pokonuje młodego Joe i ucieka. Powstaje druga linia czasowa. Żadnej trzeciej linii czasowej nie było ponieważ młody Joe nie zginął po upadku.
Ja to widzę dokładnie tak jak piszesz.
A wątek z Cidem bardzo fajny. Joe go nie zabija, bo polubił dzieciaka i na dobra sprawę widzi ze to przecież dobry dzieciak i ma w dupie co mówi stary Joe. Pózniej zdaje sobie sprawę ze jeśli stary Joe zabije Sare, to Cid ucieknie w pole i w ten sposób powstanie Rainmaker. A ze chciał temu zapobiec, bo wiedział ze jeżeli Cid będzie miał kochająca matkę, coś czego on nigdy nie miał, to wyrośnie z niego ktoś inny. A ze starego zabić tym swoim wielkokalibrowym głównem nie mógł, bo był za daleko, to zabił siebie, poświęcając się niejako dla Sary i chłopca.
Z tym, że nie odgrywa się to na różnych liniach czasowych, gdyby tak było to np.[SPOILER ALERT]Blizna nie pojawiłaby się na ręku starego, bo przecież są z innych linii czasowych.[SPOILER ALERT]
Tutaj chodzi o pętle, czyli cały czas wszystko się zapętla. To co dzieje się w przyszłości nie ma wpływu na przyszłość.
W sumie masz rację, źle to napisałem bo nie chodziło mi wcale o kilka równoległych linii czasowych tylko o pętle :) na liniach jakoś lepiej było to zobrazować :)
więc jak się ma do tego śmierć młodego Joe ? Skoro jest jedna linia czasu czyli rzeczywistość odzwierciedla wszystkie decyzje z przeszłości i przyszłości więc stary nie powinien istnieć lub młody powinien przeżyć, bo inaczej nie jest możliwy wpływ w teraźniejszości młodego na starego czyli to co z sobą robi młody nie wpływa na egzystencje starego w tym samym czasie kiedy się widzą.
Wytłumacz mi to.
W jaki sposób może istnieć wpływ młodego na starego a zarazem istnieć tylko 1 linia czasowa i na dodatek młody popełnia samobójstwo.
Poprawka
Wytłumacz mi to.
W jaki sposób może istnieć wpływ młodego na starego a zarazem istnieć kilka linii czasowych i na dodatek młody popełnia samobójstwo.
Wpływ młodego na starego, kilka linii czasowych i śmierć młodego.
dodam jeszcze, że jeśli dzieciak ma swoją matkę to skończyło się wysyłanie bandytów w przeszłość.
Nie było wcale kilku linii czasowych tylko jedna pętla, w której zachodziły zmiany zależnie od tego co zrobił młody. Kiedy popełnił samobójstwo, stary znikł.
mysle tak samo, ale...
jak "młody zrozumiał", że nie trzeba go zabijać to czemu "stary" dalej brnie w te morderstwa dzieci? Przecież, jeżeli do "młodego" dociera, że jego zachowanie powoduje powstanei Deszczwca to po co stary to robi? Doświadczenia jednego to doświadczenia drugiego.
dokładnie tak jak piszesz. Poza tym autorzy nie wiedzieli co z nielogicznym zachowaniem zrobić więc nieudolnie tworzą oddzielne rzeczywistości i jedną ciągłą rzeczywistość co tworzy tandetę absolutną.
Tandetny film jedyne co jest to strzelanina bo nic poza tym w nim nie ma.
chyba dwa różne filmy oglądaliśmy. pierwszy raz stary przenosi się w przeszłość i ucieka. młody próbuje zwiać ale w wyniku ucieczki spada z drabiny i tu się film jakby urywa i jest pokazany znowu moment, w którym stary wraca w przeszłość a młody go rozwala. to jak mam rozumieć tę poprzednią scenę? zdawało mu się? film fajny ale nielogiczny w każdej minucie - właściwie jak młody rozwalił starego to przecież też zerwał pętle bo nikt nie zabił matki Cida i ten nie stał się Rainmakerem. czy źle myślę?
Spadł i przezył. Dalsze działania nie są dla nas ważne. Następna scena pokazuje tylko, że "starszy" zrozumiał, że ma nie uciekać, bo to powoduje neizadowalające dla neigo konsekwencje. Więc w następnej scenei daje się zabić. Później widzimy, ze efektem zabicia starszego jest ćpanie, a w końcu śmierc ukochanej (czyli dalej nei to co miało nadejśc) i ta trzecią pętle my ogladamy.
jakby zginął to linia czasu by znikła i koniec filmu.
coś kręcisz więc co się ze starym stało w rzeczywistości młodego ? Dożył 120 lat ?
"Później widzimy, ze efektem zabicia starszego jest ćpanie"
On ćpa od początku filmu więc poległeś.
skrót myślowy. Chodziło o całokształt. Bawił się, ćpał, poznał przyszłą żonę, ale ona zginęła, więc postanowił to zmienić.
SPOILER!
chyba dwie linie czasu
1. ta w której go nie zabija, spada z okna...(i teraz przeskok do 2)
2. ta w której go zabija i żyje sobie te 30 lat
stary Joe z 2, nie daje się zabić młodemu, wraz z starym Joe dochodzimy do momentu kiedy w 1 młody Joe spada.. wyraźnie jest pokazane, że nie zginął tylko jego looper go stamtąd zabrał(z auta), ledwo żywego
ok rozumiem. czyli linie są ułożone w filmie na przekładańca. najpierw 1, potem druga i z tej drugiej wracamy do momentu pierwszej gdy młody spada z drabiny (inaczej mówiąc scena gdy stary ucieka młodemu to dwa razu ta sama scena tylko raz z perspektywy młodego a raz starego) - ma to sens. ale tak czy inaczej to kiedy młody rozwalił starego to już w ten sposób zerwał pętlę - stary nie zabił Sary, a więc Cid nie stał się Rainmakerem, a więc nie wysłał starego w przeszłość i.... tu mamy paradoks. dlatego wciąż utrzymuję, że film fajny ale kompletnie nielogiczny. i jak już pisałem jakby młody pomyślał toby razem ze starym postanowił zabić Cida i to byłoby najlepsze dla obu. a tak z innej beczki czy nie uważacie że ci gangsterzy z przyszłości trochę kogoś przypominają?
http://www.chasydzi.planetaw.com/info.html
dokładnie, generalnie bardzo trudno zrobić film/napisać książkę w tematyce podróży w czasie w logiczny sposób
o ile ktoś przymknie oko na te nieścisłości (czyli cały ciąg przyczynowo skutkowy xD) to film jest bardzo fajny
Trzy linie czasu.
Ta trzecia jest podobna do pierwszej. Nie ma dwóch identycznych linii czasowych.
linia czasu musi być jedna inaczej nie było by możliwości, że ci się coś na ręce pokaże
ja zrozumiałam to tak że były dwie
rozróżniasz dodatkowo tą w której ginie? (co wcale w filmie nie było pokazane, więc w sumie to nie wiadomo czy ginie :P)
Były trzy:
1. ta w której spada, ale dalej nie wiemy co sie dzieje(wg mnie dlatego, bo to nieważne. Wiemy tylko, że nie zginął, bo jakby zginął to stary nie mogłby sie przenieść w czasie, bo by nie istniał)
2. Zabija starszego i odbiera nagrodę
3. Ta w której dzieje się akcja
Z pierwsza pętla jest cięzko o tyle, że jest to paradoks dziadka, która mówi "jeśli ktoś podczas podróży w czasie wstecz zabije własnego dziadka przed poczęciem swojego ojca, to ten ktoś się nie narodzi i nie odbędzie podróży w czasie i nie zabije własnego dziadka, więc się narodzi i zabije własnego dziadka,"
To samo jest tutaj. Młody jakby zginał spadając powoduje tym samym unicestwienie "starszego siebie", ale jakby go unicestwil to ten nie przeniosłby się nie powodując zdarzeń prowadzących do jego śmierci itd itd
Ja za to nie wiem jak takie coś jak ty może istnieć .Zobacz sobie to o tobie http://www.youtube.com/watch?v=ZA8sdjkxI7o
widać gatunek science fiction dla niektórych jest zupełnie obcy. Ale szukajcie realizmu dalej...
realizm to zupełnie co innego niż spójność i logiczność fabuły. science fiction nie musi a nawet nie powinno być realne - ale spójne jak najbardziej.
haahahahahahahahahahaha a czego oczekiwałeś od gatunku si-fi, że specjalnie dla mości pana stanie się realistyczny? o ludzie takiego cyrku jeszcze nie widziałam!
i pisze to ktoś,kto wysoko ocenił Spidermana! (ocena-7)
Nie no tak w końcu to normalka,że strzela się pajęczyną,chodzi po ścianie i lata nad wieżowcami.
Myślę,że to prowokacja.
Za prowokację masz u mnie 10 pkt.