„Love & Mercy” opowiada o trudnych losach Briana Wilsona, założyciela kultowej grupy Beach Boys. Narkotyki, choroba psychiczna, fałszywi przyjaciele, charyzmatyczny ojciec to problemy z jakimi musiał borykać się sławny lider popularnej w latach 60 tych grupy rock and roll-owej.
Tak jak wielu znanych muzyków, Brian Wilson ( w tej roli znakomity John Cusack ) nie poradził sobie ze sławą, wzlotami i upadkami, pracą i życiem. Upadł emocjonalnie.

Największym atutem filmu „Love & Mercy” jest doskonała muzyka – stała się ona wzorem dla pokolenia, znalazła wielu fanów i naśladowców. Film jest hołdem złożonym Wilsonowi, który potrafił podnieść się po upadku, przezwyciężyć chorobę psychiczną i uzależnienie od swego terapeuty.
Jego ponowne muzyczne narodziny były możliwe dzięki miłości do Melindy. To dzięki niej Wilson wrócił do rzeczywistości.

W filmie zaskakuje nietypowe rozwiązanie jeśli chodzi o obsadę głównej roli. Briana Wilsona z lat 80tych zagrał John Cusack, natomiast rolę wschodzącej gwiazdy Beach Boys powierzono Paulowi Dano. Dzięki takiemu równoległemu zabiegowi udało się pokazać trudne i złożone życie bohatera i idola. Akcja filmu toczy się bowiem dwutorowo, mamy więc cały czas okazję obserwować Briana jako gwiazdę i upadającego człowieka. Widzimy więc „skutek i przyczynę” jego zagubienia i choroby.

„Love & Mercy” to film, który zadowoli na pewno fanów muzyki i twórczości Beach Boys. Wprawdzie realizacyjnie jest niedopracowany ale warto go obejrzeć dla samej historii. Historii, która może być przykładem jak należy walczyć, podnieść się po upadku i znowu żyć pełnią życia.