Zepsuty temat. Brakuje elementu, który przyciągałby uwagę, skłaniał do refleksji. Pokazanie grupki ludzi uwięzionych w swojej misji tak głęboko, że poświęcają jej życie to trochę mało jak na tak długi film. Do tego pokazanie jak straszliwy i niesprawiedliwy jest ten świat oraz że muzułmanin muzułmaninowi nie równy.
Niestety - słabe do tego stopnia, że męczące.
Zgadzam się że tak zwane "chwile na refleksję" były zbyt częste i zbyt długie. Niepotrzebne były też te chorały, nic nie wnosiły wydłużając tylko niemiłosiernie ten i tak długi film. Natomiast zupełnie nierozumiem o co ci chodzi z tym strasznym światem. Przedstawienie piekła, które działo się w tym czasie w Algierii było niezbędne dla fabuły, bez tego film nie miałby zupełnie sensu, podobnie jak "dobrzy" muzułmanie, którzy w każdym z krajów arabskich stanowią większość społeczeństwa musieli się w tym filmie pojawić, bo mnisi żyli z nimi na codzień.
Jeśli tak wielki dramat ludzkości (zderzenie niewinności i miłości ze skorumpowaną i odczłowieczoną armią z jednej strony i z posuniętym do masowego mordowania przypadkowych ludzi fanatyzmem religijnym z drugiej strony) nie skłania cię do refleksji, to chyba znaczy że na czas oglądania tego filmu wyłączyłeś myślenie. To, że ten film jest trudny, wymagający skupienia i dopowiedzenia sobie wielu kwestii, to że za pomocą symboli próbuje poruszyć w widzu emocje nie znaczy że jest słaby, a męczący - jak najbardziej, też mnie zmęczył.