spodziewałem się dużo lepszego filmu tymczasem mamy jakiś proreligijne dzieło w którym połowa dialogów to modlitwy
Spodziewałem że więcej dyskusji będzie pomiędzy nimi a mniej pomiędzy nimi a bogiem, mniej modlitw a film byłby dużo lepszy.
Był to zakon trapistów- zakon kontemplacyjny, więc teoretycznie ci mnisi powinni jeszcze mniej ze sobą rozmawiać- te rozmowy w filmie służyły pokazaniu ich wątpliwości. Styl ich życia i w ogóle to wszystko z nimi związane zostało, moim zdaniem, pokazane bardzo dobrze, tak jak na prawdę to wszystko się dzieje.
Zgadzam się w zupełności z Olą. Film miał przedstawić prawdziwe życie mnichów, a nie przekoloryzowaną historyjkę o paru "księżach", którzy przez przypadek zostali zabici. Moim zdaniem reżyser bardzo dobrze przekazał nam całą dramaturgię, która była ubrana w zwykłe "milczące" życie trapistów. W końcu są oni przykładem dewizy "Ora et Labora - Módl się i pracuj".
Życie mnichów - ok. Ale po co robić 2h film, który wygląda w następujący sposób (SPOILER):
Modlą się przez godzinę.
Przyjeżdżają terroryści czy kim oni tam byli i mówią, że potrzebują lekarza, a mnisi im odmawiają.
50 minut modlitw.
Terroryści znów się pojawiają, porywają mnichów.
Napisy: mnisi zostali zabici tego i tego.
Nie wiem, jak można nazwać to wybitnym filmem. Rozumiem sceny modlitwy jako dodatek do fabuły, ale nie fabułę jako dodatek do modlitw.
Haha, mistrzowska riposta ;p Ludzie atakują bardzo dobre filmy oceną 1, a potem komedie, bajeczki, etc. dostają 10 ;p
No mistrzowska ale chyba dla kogoś kto założył konto na FW dzień wcześniej, bo przy każdej dłużej dyskusji następuje taka wymiana "argumentów".
Idąc tokiem myślenia warzachew to nie jest on chyba specjalnym krytykiem skoro sam ocenia swoje piła dwa i zmierzch trochę tylko słabiej od tej rewelacji, a już tylko ciut wyżej od jestem legendą które bynajmniej ocenia na równi z ojcem chrzestnym, tak wiec do każdego można się przyczepić.
A ten film mimo że nie przypadł mi kompletnie do gustu napewno nie zasługuje na mniej niż 5.
Pozdrawiam
Ja się marlboro_boy Twojej piąteczki nie czepiałem, tylko jedynki koleżanki Beataboni... to po pierwsze, a po drugie ja krytykiem? Oszczędź sobie. Jestem zwykłym użytkownikiem tego portalu, tak jak i Ty.
"bo przy każdej dłużej dyskusji następuje taka wymiana "argumentów"" - dokładnie masz rację, odpowiedziałem genialnym argumentem, na jeszcze genialniejsze argumenty Beataboni.
Wiem, że taka wymiana zdań pada codziennie, tj. codziennie ktoś się kłóci i mówi "a Ty oceniłeś na 1", ale pierwszy raz widziałem dokładnie takie zdanie jak to.
"Przyjeżdżają terroryści czy kim oni tam byli i mówią, że potrzebują lekarza, a mnisi im odmawiają."
Terroryści twierdzili, że zakonnicy nie mają wyboru i jedyne co mogą, a raczej muszą to dać lekarstwa, lekarza itp. Na odmowę Christiana terroryści mówią "Nie macie wyboru", a zakonnik odpowiada (z dumą, odwagą, wiarą!) "ja zawsze mam wybór". To było piękne, tak piękne, że nawet poruszyło terrorystów.
To tylko jeden przykład, który pokazuje, że film nie jest tak banalny jak uważasz.
Na flimwebie jest to częste, że jeśli coś się komuś nie podoba to jego ocenę odnośnie danego filmu przyrównuje się do innych.
Można tak przyrównywać wspomnianego Spider-mana i Hulka. A Ludzie Boga to zupełnie inny gatunek. I rzeczywiście jest to dramat tyle, że dla mnie.
A poza tym nie musi mi się podobać to, co Wam się podoba.
Film Ludzie Boga był najnudniejszym filmem mojego życia.
"Film Ludzie Boga był najnudniejszym filmem mojego życia." - wiem wiem, nie był śmieszny, tak jak komedie (szkoda, że takie marne), które oceniasz na 10. Ajj... znowu się czepiam i przyrównuje inne Twoje filmy do Ludzi Boga.
Oglądając komedie, oglądasz tylko stronę powierzchowną filmu, bo takie są założenia większości komedii, ale filmy takie jak "Ludzie Boga" to nie powierzchnia, a głębia, w której trzeba odnaleźć to co nosi przesłanie filmu. Powinnaś obejrzeć ten film właśnie od tej strony.
Zgadzam się w stu procentach. Dla mnie naprawdę wartościowe filmy to te, które zmuszają do myślenia, wzbudzają głębsze uczucia, w których jest nam coś przekazywane. Lubię obejrzeć inne, "lżejsze" filmy, ale traktuję je jako rozrywkę i nie rozpamiętuję szczególnie. To jak z oglądaniem prac Picassa i komiksu o Myszce Micky.
o gustach sie nie dyskutuje. dlaczego ironizujesz z cudzej opini probujac udowodnic swoja jedyna i sluszna ocene? dopusc do tego ze pomimo ze Tobie film sie bardzo podobal innym nie przypadl do gustu. dlaczego ludzie za wszelka cene chca pokazac ze "ja mam lepszy gust od twojego". dla mnie spiderman zasluguje na 10 tak samo jak Zmierzch na 7 -czy to znaczy ze musze byc zlosliwy tak jak Ty?