potem baaardzo zainteresował. Bardzo dobre, surowe kino.
Scena z kolacji z muzyką w tle po prostu fantastyczna! W tej szarości, melancholii widać
zwykłą ludzką radość, szczęście i wzruszenia. Po prostu świetna:-)
Film nie każdemu się spodoba, ale uważam, że warto było go zobaczyć.
Dobre określenie "surowe kino" - tak to właśnie odebrałem: obraz dośc grubo ciosany, ale własnie dzięki temu długo sie go trawi i dopiero po czasie daje głębsze przemyślenia. Jako uzupełnienie polecam wspaniały dokument o głównym bohaterze i jego spotkaniu z muzułmanami: http://ekumenizm.wiara.pl/doc/684242.Christian-de-Cherg-i-Mohamed Pozdrawiam! :)
Dokładnie, nie wszystkim się spodoba, gdyż jest długi, powolny i się troszku ciągnie.Dla mnie osobiście wart obejrzenia. Ciekawie się ogląda gdyż jest to historia oparta na faktach. W skrócie: o wierze, poświęceniu, ludziach i ich słabościach, załamaniu wiary. Film puszczany młodzieży na rekolekcjach, czego swoją drogą nie rozumiem bo jak ta dzisiejsza ogłupiona cyckami swołocz ma zrozumieć i docenić taki cichy i spokojny film (oczywiście nie uogólniam...najwyżej trochę). Prędzej usną na tym filmie (widać słoneczko ciekawsze:)).