w momencie kiedy byli przytomni i leżało gdzieś wtedy ok. 5 ludzi, to czemu nie mógł jeden dla drugiego zdjąć taśmę chociaż z mordy skoro obklejone mieli tylko przedramienia, później jeden drugiemu przegryzł by inne taśmy, i on wchodzi i bomba w łeb ! A oni tylko leżą i kwiczą
Dobre pytanie heh, ale mam to gdzies ten film na trzezwo bym go nie ogladal za 1 razem zachcialo mi sie spac po 15 minutach , ale jednak w konfrontacji z tak szokujacym filmem jakim go ludzie opisuja sie wynudzilem, jednak jedna scena byla szokujaca i to bardzo czemu ta laska jak uciekala autem zdepla swoje nowonarodzone dziecko ??
Według mnie tego filmu nie należy rozpatrywać w świetle logiki czy realizmu, bo chyba nie o to w tym chodzi. "Ludzka stonoga" ma po prostu szokować.
bardziej szokujące jest życie ;)
wystarczy dobrze poszperać na necie by zobaczyć, że tacy a nawet więksi debile istnieją :)
dokładnie. Myślę, że nie chciała go zabić ale była w takim szoku, że myślała tylko aby szybciej uciec. A że noworodek zleciał na pedały to był tylko dla niej przeszkodą.
To raczej nieuwaga twórców filmu - powinni lepiej ich związać. Poza tym to tylko film, zawsze są jakieś niedociągnięcia.
nieuwaga twórców?
Musisz producentów filmu uważać za skończonych idiotów skoro sądzisz że to było przypadkowe.
Chciałbym przypomnieć (uwaga spoiler) że akcja filmu rozgrywa się w wyobraźni bohatera, a trudno po nim spodziewać się logiki charakterystycznej dla normalnego człowieka. Czy możemy go za to jednak winić?
W kwestii dziecka, to wydaje mi się że osoba będąca obiektem doświadczalnym przy próbie wydłużania ludzkiego łańcucha pokarmowego, zostaje odczłowieczona w takim stopniu że zabójstwo własnego dziecka nie jest wyczynem specjalnie przekraczającym jej zasady moralne. Choć w sumie możemy zastanawiać się czy jakiekolwiek zwierze zabija swoje młode (mam tu na myśli samice). Prawdopodobnie więc, akurat ta scena nastawiona jest wyłącznie na zszokowanie widza.
Mimo wszystko nie zmienia to mojej opinii o filmie i dalej uważam iż jest on jak najbardziej godny uwagi.
"akcja filmu rozgrywa się w wyobraźni bohatera" - tu mnie zadziwiles... gdzie to jest pokazane, że to jest jego wymysł, i że to dzieje sie w jego wyobrazni??
Na samym końcu po tym jak ich zabił jest pokazany jak siedzi w swojej budce po skończonym filmie i myśli o czymś.Inaczej nie można tego zinterpretować jak to że to wszystko działo się w jego głowie.
nie ogladalem calego filmu, bo nie jestem fanem takich "dzieł" :) dzieki za ogarniecie mojego pytania.;]
Nie zgodzę się. On oglądał film wiele razy, więc ten jeden raz niczego nie zmienia. Dowodem na to, że to NIE DZIAŁO się w jego wyobraźni jest to, że na końcu wciąż słychać z jednego z samochodów płacz dziecka, tego Mulata.
Na samej końcówce nie wsłuchiwałem się dobrze.Dobrze że napisałeś.
Czyli krótko mówiąc ginie ponad 15 ludzi (nie liczyłem dokładnie),policja o niczym nie wie,dziecko przez kilka dni płacze i nikt się nie zjawia na tym parkingu?
No generalnie wiele rzeczy było bez sensu: zabijał sobie ludzi na parkingu, dziecko płakało tam kilka dni, matka tego dziecka się uratowała, a chyba pamiętała na którym parkingu zaatakował ich psychopata? A bohater jakby nigdy nic dalej sobie stróżuje i najwyraźniej niczego się nie boi.
Ten film jest po prostu poj**any, w każdym tego słowa znaczeniu, nie ma sensu, ma być obrzydliwy, szokujący i wywoływać bełty i okrzyki w stylu "Ja pier**le" to wszystko. Jak dla mnie szału nie robi.
Ale założyciel tematu ma wy*ebane na to czy dla ciebie ten film jest brzydki. Wyraźnie w temacie napisał, że chodzi mu o co innego.
Więc ujmę to inaczej, nie ma co doszukiwać się w tym filmie sensu i logicznych zachowań, ponieważ nie na tym ten film polega.
To że Ty w filmie nie dostrzegasz sensu i logicznych zachowań, nie oznacza że ich tam nie ma. Podobno nie ma lepszych i gorszych interpretacji, ale wydaje mi się że poszukiwania zawsze są lepsze niż stwierdzenie " To wszystko jest bez sensu, a wszyscy którzy sądzą inaczej są psychopatami" - może Ty akurat tego akurat nie powiedziałeś, ale duża część wypowiedzi dotyczących tego filmu utrzymana jest w podobnym klimacie.
dokładnie Sherlock :D
a mieli jeszcze wcześniej szanse gdy ten jeden many zdjął taśmę z ust .. nie byli wtedy jeszcze "jednością" więc mógłby poturlać się do sąsiada i przegryźć mu taśmę z rąk :)
płacz dziecka w końcówce mógł być elementem tego co wciąż dzieje się w głowie głównego bohatera...
film od początku był nierealny, więc musiał "dziać" się w głowie głównego bohatera... przede wszystkim gdyby faktycznie ranił w taki sposób swoje ofiary - uderzając je kilkakrotnie łomem i strzelając doń ze spluwy - to już olewając kwestie, że przecież ktoś by na tym parkingu obczaił rozlaną krew, której Gruby nie sprzątał, to przecież niewielu by przeżyło, a już na pewno nie chodzili by na czworaka... Nie ma więc sensu dywagować ile dziecko siedziało w aucie bo to bez znaczenia. Uważam, że dźwięk płaczu był pozostałością po "wyobrażanych scenach", jakimś echem tej nazwijmy to fantazji ;)
Ok, to Twoja interpretacja. Moja jest taka, że zdarzyło się to jednak naprawdę, nie w jego głowie. Może wyjaśni się to w 3 części.
hmmm ale przecież ta dziewczyna wsadziła dla Martina stonoge w d..pe... Ja sie nie znam, ale widziałem że bardzo go bolało. I potem siedział juz sobie w swoim gabinecie jak gdyby nigdy nic? dupsko już go nie piekło? W ogóle mógł takie coś przeżyć?
Ten przykład moim zdaniem argumentuje właśnie to, że stało się to naprawdę. Gdyby to była jego fantazja - czy nie byłaby doskonała? A nie była. Pierwsza dziewczyna nie chciała jeść, potem reszta nie chciała robić kupy, aż musiał ich do tego "zmusić" zastrzykami, dwie osoby zmarły (w przypadku jednej okazało się to pomyłką, ale nieważne), jedna panna uciekła, stonoga się rozdzieliła, musiał szybko ją zlikwidować, ale przed tym pierwsza dziewczyna włożyła mu w tyłek robaka. Wydaje mi się, że to nie było spełnienie jego marzeń. Niepełne powodzenie jego planu świadczyło moim zdaniem właśnie o realizmie.
A czy dupa go piekła? Pewnie piekła... Ale nie umiera się od ukąszenia stonogi (a raczej skolopendry, bo stonoga zupełnie inaczej wygląda).
Nie rozumiem. Co dziwnego jest w tym, że człowiek nie umiera po 2 dniach? Dopiero po 3-4 dniach umiera z braku wody.