Fakt, że rozbitkowie trafili na Fyrine 4 - obszar niezbadany, aczkolwiek o atmosferze odpowiedniej zarówno dla człowieka jak i draka można uznać za pewną konwencję, w końcu nie chodzi o scenografię, ale o opowieść i przesłanie jakie ze sobą niesie, natomiast co razi to dźwięki w przestrzeni kosmicznej, oraz "cudowne" ocalenie Willisa postrzelonego przez złomiarza (moim zdaniem film mógłby się kończyć na tej scenie, wszystko co następuje później nosi poważne znamiona przesady).
Osobiście nie podobała mi się także scena, w której Willis i Zammis grają w football. Efekty faktycznie nie najwyższych lotów (jak na '85 rok). Poza tym film naprawdę przyjemnie się ogląda 8/10.