Kiedy film o dojrzewaniu bywa żenujący, jest to dość wyjątkowy przypadek, który niekoniecznie stanowi o mizerności scenariusza.

W przypadku Młodej Juliette ośmielę się twierdzić, że dowodzi to biegłości reżyserskiej. Historia o nastolatce podszyta komizmem a wieńczona buntem. Zajmująca fabuła, porusza chyba realne problemy dojrzewania, wzbogacona wątkiem homoseksualnym. Proszę nie krzywić jeszcze twarzy! Przyznam otwarcie i bez bicia, nie jestem największym fanem filmów tej tematyki. Równie szybko przyznam, że nie mam dużego porównania, ale oglądam filmy na Netflix i HBO (hehe). Wracając do konkretów, w moim względnie wybrakowanym porównaniu wątek o odnajdywaniu siebie i swojej natury wypada całkiem nieźle. Nie odniosłem wrażenia jakoby został nachalnie wprowadzony, co zbyt często zdarza się w dzisiejszym kinie. Prowadzi to często do przewrażliwienia czego sam pewnie padałem ofiarą. Na pewno pomaga tu komizm i zdystansowanie samej głównej bohaterki. Podczas seansu nie raz, szczerze się zaśmiałem - jest w tej historii coś równie uroczego co żenującego. Aktorsko film stoi na bardzo przyzwoitym poziomie, w czym pomagają ciekawe i niebanalnie napisane role.

Napełniony tak pozytywnymi wrażeniami spotkałem się z wielkim zaskoczeniem jakim było, pozytywnie kreowane, zakończenie filmu. (Tu zaczynają się spoilery)

Juliette budując swoją pewność siebie, karmi się różnymi iluzjami. W ich wyniku ściera się z brutalną rzeczywistością i w dość nieprzyjemny sposób dostaje przysłowiowego kosza od kolegi. Posiłkując się wynikłym buntem i desperacją zwraca się w stronę swojej homoseksualnej koleżanki. Wcześniej zadeklarowana hetero, porzuca swoją dotychczasową orientację. Wszystko opięte buntowniczym, triumfującym klimatem. Wydało mi się to niezwykle smutne, ponieważ reakcja bohaterki nie była czymś racjonalnie swobodnym. Przeciwnie, podparta brakiem wyboru i związaną z tym desperacją. W moim odczuciu kłóci się to z pozorowanym happyendem i psuje resztę całkiem kunsztownej produkcji.

Mając to na względzie, z pełną stanowczością, polecam film.