Urodziłem się w 1993 a Młode wilki i Młode wilki 1/2 obejrzałem dopiero dzisiaj więc nie czułem zapewne tego klimatu ale filmy kapitalne. Pierwszy 7/10 a druga część 10/10. Moim zdaniem druga jest jeszcze lepsza i nie wiem dlaczego inni mówią że jest do kitu. Świetny film.
:) Ten film jest słaby, jest... Przewidywalny, miejscami sztuczny i naciągany do bólu :) oderwany od rzeczywistości, trochę infantylny i na wyrost, ale... Nie wiem, teraz po latach poprostu ryczę na Wilkach :) bo wspominam "TAMTEN" czas kiedy dopiero zaczynałam życie i chciało mi się ranow stać, dzisiaj kiedy mam 28 lat to wcale nie jest oczywiste i uważam, że raczej ta beznadzieja już nigdy mnie nie opuści, a spontaniczna radość pozostała w tamtej przeszłości, o której myślałam, że będzie ona trwać wiecznie, a tu dupa zestarzałam się eh...
Te wieczne ataki w prasie, tv i internecie, ta beznadziejna polityka, ob*rani celebryci, coraz gorsze - dla głąbów produkowane filmy, upadła prasa (na dnie zdołała wydrapać sobie tipsami spory dołek), śmieciowa telewizja i rzesze dobrze zadomowionych i obrosłych w piórka w nowych czasach baranów doprowadzają mnie do qrwicy ...
No tak, bo polska kinematografia zaczęła się w 1991 roku, więc po 6 latach istnienia może się poszczycić wielkim osiągnięciem. Tacy ludzie jak Wajda, Polański, Munk, Has, Kawalerowicz, Holland, Kieślowski przecież nigdy nie istnieli. Kino polskie dziękuje Żamojdzie! Przy okazji: arcydzieło to z definicji dzieło ponadczasowe, którego wartość wyprzedza epokę, etc. Nie jest uwzględniane, że "jak na film reżyserowany przez totalne beztalencie i z zerowym budżetem to jest arcydzieło". Ja jednak pozostanę przy Munku i Kawalerowiczu. A i jak na 1997 rok i polską produkcję "Młode wilki 1/2" są po prostu żałosne.