Dlaczego facet który kręci Wielkie Piękno, kręci teraz coś takiego?
Dlaczego z interesującego, poruszającego i barwnego filmu, Sorrentino serwuje nam banalnego gniota z tekstami w stylu "Ciekaw jestem jak byłoby przespać się z Roksaną"?
Czy po prostu pojawił się z pieniędzmi Mosze i Dżeremajach Goldblum i powiedzieli:
- Słuchaj Paolo, fajny i wrażliwy z Ciebie chłopak, ale zrób nam teraz film dla amerykańskiego intelektualisty (prostaka), bo inaczej nie sypniemy hajsem.
No i taki film zrobił.