Mi się nasuwa na myśl film "Ludzie Boga". Piszcie swoje propozycje
Hmm, intrygujące skojarzenie przyznam. Ale jaka płaszczyzna Twoim zdaniem tak jednoznacznie łączy te dwa filmy?
oba filmy są wyciszające, o ile mnie pamięć nie zwodzi to w "Młynie i krzyżu" nie padają żadne słowa, a w "Ludziach boga" jest ich niewiele
Ah, w ten sposób. Ja osobiście niesamowicie cenię sobię Ludzi Boga, Młyn i Krzyż trochę mniej.
Jeśli w ten sposób na to patrzymy, to może ogólnie filmy Tarra (Koń Turyński!), z tym, że tam oprócz wyciszenia i znikomej ilości dialogów mamy również skrajny minimalizm. Do tego może Pewnego Razu w Anatolii albo tak bardziej komercyjnie, Między Słowami?