z radością czytam te komentarze że "zaprzedał się mainstreamowi", wmówili Osgoodowi, jako że syn tego Perkinsa z Psychozy, to będzie geniuszem horroru i po prostu musi być reżyserem, niestety, na nowego Carpentera (który genialnie przeniósł na ekran Kingową Christine) trzeba będzie poczekać, gość kompletnie nie umie opowiadać, jest przewidywalny, przynudza, stosuje ograne schematy i dobiera sobie konwencje które pasują do obrazu jak krowie krawat. Tym razem, prawdopodobnie długo deliberując z Wanem jak podejść do średniego opowiadania Kinga pełnego przypadkowych śmierci, stwierdzili odkrywczo, weźmy na warszat Oszukać przeznaczenie... ej, czekaj, dopiszmy Kingowi nowe zakończenie i zróbmy z tego komedię. Moze i fajnie im się dyskutowało w pubie przy niejednym drinku i browarze, niestety efekt tragiczny, jedyna metoda straszenia w tym filmie to czekanie, jak będzie wyglądać kolejna śmierć, mogłoby to może odnieść efekt gdyby Perkins umiał to nakręcić, niestety śmierci bohaterów spadają na nas z gracją gromu z jasnego nieba, bez ładu składu i budowania napięcia, bum trach i flaki na wierzchu, przez cały seans Perkins krzyczał mi za uchem "ej gościu patrz jaką zajebistą grotetskę robię, podziwiaj", z Kinga została tylko Małpa
Możesz mi wytłumaczyć, dlaczego 90% ignorantów i mało inteligentnych kobiet na tym forum, zachwyca się tym całym Perkinsem? dla mnie to MARNE ANTYTALENCIE I NIEDOROZWÓJ, KTÓRY nie zrobił ani jednego dobrego horroru. A tutaj na tym forum, jest wznoszony na piedestał jak jakiś bóg, pierwszy raz w ogóle o nim usłyszałem, ze względu na ten film z małpką i to tylko dlatego, że pamiętałem go z dzieciństwa, kiedyś leciał na RTL7 i połączyłem kropeczki, oczywiście, nawet nie wiedziałem że to proza Kinga, ale małpkę pamiętałem, bo gdy byłem bardzo mały, to się jej bałem. Oczywiście, przed seansem "nowej małpki" obejrzałem sobie wszystkie jego GÓWNIANE FILMY O NICZYM DLA matołectwa dzisiejszego pokolenia i każdy kolejny był coraz gorszy. A tutaj wchodzę na forum i czytam jakieś głupoty typu: "Ulubieniec krytytków", genialny reżyser, świetna persona i fachowiec...na początku myślałem że to jakiś bait, ale ludzie się podniecają tym głupim i nic nie wartym reżyserem jakby co najmniej wyreżyserował Lśnienie xD. Marny reżyser, marna persona, marny człowiek, w sumie zwykłe zero bez talentu. Wracając do tematu o małpce, jak widzę mało kto wie że już powstał taki film, na bazie Kinga, "The Devil’s Gift" (1984), oczywiście jest taki sobie ale ma swój klimat, niestety jest sporo zmian w stosunku do opowiadania, ale ponad 30 lat temu, jak go oglądałem, wzbudzał niepokój. Dla mnie Perkins to Uwe Boll horrorów.
nie byłbym tak okrutny dla Osgooda, bo Jaś i Magosia było całkiem niezłe, potem chyba za bardzo uwierzył że jest królem horroru i ulubieńcem krytyków, Kod zła i Małpa to zdecydowane wtopy
A ja się zgadzam. Obejrzałam wszystkie jego filmy i wszystkie są bardzo nudne. Nawet nie można powiedzieć, że są dobre.
Są jednocześnie nudne i ciekawe moim zdaniem. Stylowo zrobione z odpowiednim nastrojem. Szczególnie house i february.