Mimo ciekawego tematu film jest zrobiony bardzo nieudolnie.
Patrząc na obsadę, odnosi się wrażenie, że to film feministyczny... W dodatku koszmarnie nudny!
Szczerze mówiąc oglądałam go dla samego Divoffa, który jak zwykle zrobił świetnie swoją robotę. Jako jedyny.
Denerwowala mnie główną bohaterka, która zachowywała się nielogiczne.
Przemilczę że jej wiek i urodę.
Wszystko zmieściło by się w godzinie trwania, bo reszta jest milczeniem.