Czasem nie umiałem przestać się śmiać:D Najlepsze było:
-Joey i jego amfa (szczególnie scena kiedy wysypywała się z auta).
-Anthony który w przeciwieństwie do De Niro naprawdę wyleciał w powietrze i jeszcze do tego przeżył.
-kasa której było tak duzo że wsypywano ją łopatami na ciężarówki.
-Don Kichot zestawiony z bossami tylko dla tego że w nazwisku miał 'Don'
-brak wody w basenie w chwili kiedy kasa przestała napływać.
-cholesterol do picia przy objedzie
-BUT
-Wodny Świat
-Armani Prochowiec
-To że Anthony był szczęśliwy bo należał do "Mafi":P
-Czołówka zerżnięta z Casina tylko że z latającymi krowami itp.
No jeszcze trochę tego było. No i oczywiście dużo tez głupot które nie śmieszyły mnie wcale albo tylko trochę. Jakieś tam pierdy, przenoszenie ludzi w dupie osła, łądowanie dubeltówki własnym kciukiem(i to ulubionym), wyłupiaste oczy Joey'go po wciąganiu z kubka dużo tych głupot jescze nie śmiesznych...
Podsumowując głupie rzeczy zostały przebite śmiesznymi rzeczami więc można oglądać. Oczywiście żeby co kolwiek śmieszyło trzeba wcześniej zobaczyć przynajmniej Casino, Ojca I i II. ALe to wszystko tez zależy od poczucia humoru, każdy ma przecie inne:)
Nic dodać, nic ująć. Popieram i pozdrawiam.
A Joey z tym samochodem pełnym stuffu to najlepsza akcja filmu ;)
Kiedyś jako dziecko oglądałam ten film i bardzo mi się podobał,ale właśnie nie pamiętałam tytułu, nie wiem co mi się ubzdurało że grał w nim Andy Garcia.