Mam wrażenie, że tę muzykę to można albo kochać, albo jej nie znosić, jakby nie było nic pomiędzy.
Ja uwielbiam takie psychodeliczne dźwięki, uwielbiam muzykę elektroniczną (nie, nie Techno ;)).
Kawałki brzmią "surowo", to lubię. "Haunted" jest genialne, ale "Juno" wbija mnie w ziemię zwłaszcza słuchane wieczorem, po ciemku, na wysokiej głośności.
Nie umiem wyjaśnić dlaczego, ale naprawdę "f*cks my f*cked head up". ;)
Soundtrack jeden z najlepszych, jakie słyszałam.
Ps. Widziałam materiał "making of", ha, dobry, polecam ;) film kręcony głównie przy pomocy propsów i make up'u, nie CGI.