Mimo fajnego klimatu I mocnego drastycznego obrazu, film irytujacy dzieki niestety Elijah, ktory raz jedyny dobrze zagral zly character w sin city, ale tutaj po prostu kompletnie nie pasuje do roli psychopaty. Niestety, ale ciagle mam hobbita przed oczami, I skalpujacy hobbit to niczym miesozerna zadna krwi sarenka bambi. Gra kamera byla ciekawa do momentu gdy nagle sie zorientowalem ze film jest po prostu malo interesujacy I bazuje tylko na krwistych momentach, ktore trzeba przyznac, byly swietnie zmontowane. Efekty pierwszorzedne, super film do nauczenia sie technik skalpowania. Smieszne w filmie, ze LA takie wyludnione, ze monitoring na stacjach nie dziala, ze ludzi po prostu w nocy nie ma w takich miejscach jak metro, bo albo spia w domach albo w namiotach na ulicach. Co by tu wiecej mowic, film mnie znuzyl i generalnie strata czasu.
prawda. ale z hobbitem to się w ogóle nie kojarzył. ale możliwe, że nie szufladkuję po prostu twarzy w ten sposób, nie wiem. nudny, zdjęcia ładne.
ted bundy tez wygladal tak niewinnie jak eli wood, a zgwalcil i zabil od 30 do 100 kobiet (do tej pory nie rozkminili ile dokladnie), eli zagral calkiem przyzwoicie, swietny montaz i muzyka