Jego książki są niesamowicie klimatyczne, bardzo wartościowe w swoim gatunku, ale z jakiegoś powodu "nieprzekładalne" na język kina. Filmowy Manitou to kompletna pomyłka. Obejrzałem do końca wyłącznie z szacunku dla pisarza.
Ekranizacja sztandarowej powieści Grahama Mastertona. Wielu zżyma się na poziom idiotyzmu, jakim emanuje obraz Girdlera, warto jednak pamiętać, że już literacki pierwowzór naszpikowany był absurdalnymi zwrotami akcji, można więc rzec, że mamy do czynienia z adaptacją wiernie oddającą ducha oryginału. Podstarzały Tony...
więcejUwielbiam twórczość Grahama Mastertona i zastanawiałam się nieraz czemu nie znalazł się nikt kto zekranizowałby jego powieści tak jak np jest z Kingiem. Manitou to chyba jedyny film na podstawie tego autora. Szkoda. To niesamowiy pisarz. Bardzo go cenię i zastanawiałam się czy kiedykolwiek uda mi się przeczytać choćby...
więcejDlaczego żaden reżyser nie zekranizuje innych jego książek? Demony Normandii, Drapieżcy, Krew Manitou, Strażnicy Piekła, Rytuał, Wojownicy Nocy. Z tych, które wymieniłem wyszły by naprawdę zajebiste horrory, pod warunkiem że wziąłby się za nie dobry reżyser.
Uwielbiam książki G. Mastertona. Horrory czyta się szybko, pobudzają skutecznie wyobraźnię i są bardzo wciągające. Książkę MANITOU przeczytałam w trzy wieczory i resztę części z tej serii. Włączając film, liczyłam na choć trochę grozy i napięcia,co w książce. Bardzo się pomyliłam. Film nie dość, że mnie rozbawił,był...
więcejFilm, a z pewnością jego początek i środek, był świetny, efekty na końcu, cóż... teraz wzbudzają śmiech, ale jak na tamte
czasy myślę, że w porządku. Naprawdę jestem pozytywnie zaskoczona, ogólnie lubię Mastertona, i chyba sięgnę po
książkę. I tu pytanie, czy bardzo różni się od filmu?
Daleko mi do zachwytów nad Manitou Mastertona, może dlatego, że to osiemnasta powieść tego autora, jaką przeczytałem. Film jest natomiast przeciętny, dołuje głównie w drugiej połowie, za sprawą koszmarnych efektów specjalnych i słabej scenografii. A szkoda, bo pierwsza część filmu jest całkiem klimatyczna i miejscami...
więcejDla mnie jest tak, że zakończenie skutecznie zepsuło ten film i zniweczyło potencjał, jaki niewątpliwie posiadał. Książki nie czytałem więc mogę powiedzieć z filmu, że pomysł był ciekawy. Do pewnego momentu wszystko jest całkiem wciągające i widz bez problemu chłonie kolejne sceny, mimo, że tych zbędnych jest sporo....
więcejManitou z 1978 r. w reżyserii Williama Girldlera nie jest mimo figurowania w nim nazwiska Grahama Mastertona, jakimś olśniewającym widowiskiem. W pamięci utkwiło mi nachalne, niepotrzebne wprowadzenie w nim dodatkowych efektów specjalnych w ostatnich sekwencjach filmu, co dosłownie zarżnęło film. W dodatku efekty te...
więcej... nie przyszlo mi go zobaczyc wtedy, a teraz to oglada sie go z lekkim usmiechem na ustach. A to przede wszystkim ze wzgledu na efekty i klimat, ktory jakos do mnie nie dotarl.
Czytalem ksiazke i musze powiedziec, ze byla tak straszna, ze az ciary przechodzily co linijke. Tutaj kompletnie tego nie udalo sie...
"The Manitou" jest filmem dosyć specyficznym, podobnie zresztą jak powieści Grahama Mastertona, którego dzieło o tym samym tytule stało się podstawą filmu.
Z jednej strony mamy dobrą rozrywkę, osadzoną w klimacie kina klasy B, sympatycznych bohaterów (szczególnie szwarccharakter) i całkiem, całkiem efekty specjalne...
Film jak to film nie jest w stanie oddać w pełni dobrej książki. Co prawda nie czytałem Manitou ale poza tą serią i wojownikami nocy czytałem chyba wszystkie książki Mastertona jakie ten pisarz wydał. W tym roku ukazały się dwie kolejne i prawdopodobnie je również przeczytam. Dlaczego ? Bo Masterton wypracował sobie...
więcejManitou jest jedyną ekranizacją książek Grahama Mastertona. Nie wiem dlaczego inne książki nie sfilmowane. Film nawet podobny do książki ale ze zmianami(w książce było że Erskine poznał Karen kiedy ta do niego dzwoniła, a w filmie już sie znają od pewnego czasu). Wiem też,że niektórzy narzekają na fatalne efekty...