Obraz ten nie zawiódł moich oczekiwań. Wiernie odtworzona i bardzo ciekawie wykreowana postać królowej. Dziwi mnie rozgoryczenie widzów, którzy są niemalże zbulwersowani pojawieniem się w filmie muzyki rockowej. Jest to zwyczajny zabieg artystyczny ze strony reżysera już kilkukrotnie stosowany w wielu filmach. Stąd też niewiedza przyczyną uszczypliwości. Jak również niewiedza na temat samej postaci Marii Antoniny, monotonnie określanej mianem "amerykańska nastolatka". Czy druga połowa filmu ma z tym określeniem cokolwiek wspólnego? Nie można odmówić barwności i przepychowi tej postaci... Polecam film. | Premiera w moim mieście zakończyła się brawami :)
to musi byc chyba male miasto i brawa byly dla samego faktu premiery jesli chcesz bawic sie w zlosiliwosci. co do wiernosci historycznej polecam jakakolwiek ksiazke o marii antoninie i bedzie ci bardzo wstyd za ta wypowiedz. fakt ze zabieg ten byl juz stosowany nie znaczy ze on sie w tym filmie udal - zeby sprawnie wykorzystywac takie triki trzeba troche wiecej umiejetnosci i tego wlasnie w tym filmie zabraklo
reasumujac - nie baw sie w zlosliwosci na temat spraw w ktorych nie jestes kompetentny pozdrawiam