Jak szedlem do kina to oczekiwalem czegos w klimacie Niebiezpieczne Zwiazki z Rewolucją Francuska a tu totalne zaskoczenie. Nie było gilotyny ani trybunalu rewolucyjnego, bo po co, przeciez wszyscy znamy historie. Dostalem raczej film obyczajowy z duzym akcentem na prywatne zycie M.A. i jej rozterki ktore ma chyba wiele kobiet, niezaleznie od epoki czy pochodzenia, stad ten mix XVIII i XXI w. W gruncie rzeczy czasy sie zmieniaja a ludzie sa wciaz tacy sami. Dla mnie film super. Polecam, szczegolnie kobietom:).
Cóż, normalnie zasztyletowałabym każdego kto śmie porównywać kogoś z tym czymś, co zwie się Paryż Hilton, ale tutaj przystopuję :) Filmu jeszcze nie widziałam, ale wiem trochę o głównej bohaterce, dlatego przyznam Ci rację : Maria Antonina ma coś wspólnego z Hiltonką :) Obie (i tu pojawia się pytanie : stosować czas przeszły czy teraźniejszy ze względu na to, iż jedna nie żyje,a druga żyje :)) wiedziały/wiedzą jak korzystać z życia, towarzyszyła/towarzyszy im beztroska, były/są obrzydliwie bogate, lubiły/lubią aż nadto mężczyzn, a także uwielbiają błyskotki, dodatki, słodkości :)Pozdrawiam :)
i oto wlasnie chodzi w tym filmie ,to jest wlasnie ten watek i wlasciwe spostrzezenie