PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=143515}

Maria Antonina

Marie Antoinette
2006
6,5 61 tys. ocen
6,5 10 1 61277
6,5 28 krytyków
Maria Antonina
powrót do forum filmu Maria Antonina

Muzyka

ocenił(a) film na 8

Mnie do tego filmu przykuła muzyka.Rewelacyjna:)Jeden z najlepszych filmów.

pirks4

MUZYKA 0!!!!!!!!!!!! Jak można do filmu, którego akcja dzieje się w przed rewolucyjnej Francji dać muzykę współczesną!!!???

ocenił(a) film na 8
Mateusz92

A dlaczego ona ci przeszkadza?Mnie taki zabieg się podoba.

pirks4

Po prostu mi się nie podoba, chciałem poczuć klimat tamtej epoki, a muzyka mi to uniemożliwiła, ale o gustach się nie dyskutuje. Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 7
Mateusz92

ja też uważam że muzyka była świetna... z reguły muzyka jest dopasowana do epoki a tu ciekawe zaskoczenie :) muzyka moim zdaniem odzwierciedlała nastroje Marii Antoniny, muzyka francuskiego dworu tamtej epoki zupełnie do niej nie pasowała ;)

coookie7

Ciekawe, że nie pasowała, skoro MA żyła w tamtej epoce, a muzyka... zaraz, zaraz, też wtedy powstawała... :O

Mateusz92

Dla mnie też muzyka w filmie to jedna wielka porażka - chociażby w tej scenie, kiedy zaraz po balu przebierańców Maria jedzie powozem, a w tle lecą jakieś gitary elektryczne. Może miało być nowatorskie, wyszło raczej drażniące.
Poza tym film najzwyczajniej nudny. Powtarzane ujęcia, dające wrażenie, że w życiu królowej nie wydarzyło się nic poza tym, że była ona królową. I jeszcze ta ckliwa końcówka (wsparta perkusją w tle, na litość boską!). Ani słowa o ścięciu - które oczywiście byłoby przewidywalne, ale zamykałoby całą historię.
W całej swojej fascynacji Francją tamtego okresu, zawiodłam się na filmie bardzo. Ode mnie 2/10.

ocenił(a) film na 5
Isz_

Mnie również drażniła muzyka. Dla mnie to jeden z największych minusów filmu. A w scenie opisywanej przez Ciebie, Isz_, nie wytrzymałem i wyłączyłem na chwilę dźwięk. Wtedy zrobiło się znośniej.

ocenił(a) film na 3
pirks4

Pomysł ze wspólczesną muzyką to jedyny plus tego filmu. Film ciągnie się jak flaki z olejem i jeszcze ta bezsensowna końcówka dobija go do reszty. Dno i dwa metry mułu.

ocenił(a) film na 8
harry_82

No właśnie. Królowa, w życiu której nie wydarzyło się nic prócz tego, że była królową... Isz, trafiłeś/aś w sedno. Bo kimże innym była Maria Antonina dla świata? Kim byłaby w tym filmie, gdyby Sofia Coppola zdecydowała się na kolejny dobry i płaski film historyczny? Byłaby tylko królową. Królową, która osiadła na tronie w roku tym i tym, a ileś tam lat później zakończyła żywot pod ostrzem gilotyny. Ale Maria Antonina była też dzieckiem, nastolatką, wreszcie kobietą. Mogła zawrzeć stosunkowo szczęśliwe małżeństwo i prowadzić spokojne życie w Austrii. Ale została królową. Od tej pory już nikt nie myślał o jej potrzebach, nikt się nie zastanawiał, jak się czuje czternastolatka, wyrwana bezceremonialnie ze swego poprzedniego życia i wepchnięta w sztywne ramy francuskiej etykiety. Jak się czuje dziewczyna, którą początkowo oskarża się o oziębłość (bo mąż zwlekał siedem lat, nim zaczął uprawiać z nią seks!), a potem o rozpustę (bo obsesyjnie poszukiwała miłości)? Dość już schematycznych filmów. Coppola zrobiła coś nowego, ukazała życie Marii Antoniny z jej własnego punktu widzenia, a nie takie, jakim było w oczach ludu. A co było gorsze z punktu widzenia królowej? Złośliwe plotki poddanych czy to, że Austria bierze udział w rozbiorach? Co byłoby ważniejsze z punktu widzenia współczesnej dziewczyny, która nie ma zielonego pojęcia o polityce i nie chce mieć z nią nic wspólnego? Jak wy byście się czuli, gdyby wasze życie prywatne miało wpływ na losy państwa? Nie wszyscy potrafią udźwignąć taki ciężar. Maria Antonina nie potrafiła.
Więc nie oceniajcie tego filmu pod kątem dokładnego ukazania losów Francji. Nie czepiajcie się, że nie pokazali wam głowy królowej nadzianej na pikę. Nie denerwujcie się na muzykę. Obejrzyjcie ten film nie oczekując niczego. A jeśli wtedy również nie będzie się wam podobać, to już inna sprawa.
Słówko o muzyce. Według mnie niesamowita, magnetyzująca, znakomicie zgrana z ukazanymi wydarzeniami. Inna. Świetna.

ocenił(a) film na 8
mrs_robinson

mrs_robinson Pełna zgoda.Dodam,że ta muzyka powoduje,że film można odebrać jak o współczesnej dziewczynie,na której barki włożono ciężar ,którego ona nie może unieść.Ta muzyka powinna uzmysłowić ponadczasowość wymowy filmu.Oraz podkreśla groteskowość obyczajów dworu.Oderwanie od realiów życia.Wszak ta muzyka jest z innego świata.A mnie takie zestawienie bardzo się podoba.
Wystarczy poczytać jak żył lud,a jak dwór.Muzyka rewelacyjna.

ocenił(a) film na 3
mrs_robinson

Właśnie oglądałem ten film nie oczekując niczego. W sumie wiedziałem tylko z grubsza o czym jest. I nadal twierdze że film jest po prostu nudny a zakończenie w ogóle dobija go do końca (o ile można nazwać to zakończeniem bo przeważnie powinno mieć jakiś sens).

harry_82

Jeśli ktoś nie zna historii to dzięki temu wspaniałemu zakończeniu może nawet pomyśleć, że Wersal zniszczono, a rodzina królewska uciekła... :O

ocenił(a) film na 10
harry_82

Ten film jest dla tych, którzy znają historię Marii Antoniny i dzięki niemu mogą jeszcze bardziej przybliżyć się do jej nieszczęśliwego życia.

Muzyka świetna. Bardzo dobrze pasuje do tamtych czasów.
'Hong Kong Garden" najlepsze ;)

użytkownik usunięty
mrs_robinson

A może byśmy skończyli z ocenianiem Marii Antoniny jako postaci historycznej i wrócili do filmu? Była królową- i w zasadzie nic więcej nie da się o niej powiedzieć. Tylko błagam- pokażcie mi kobietę, która każdego dnia ma identyczny nastrój, zawsze tak samo pusto się uśmiecha i jej emocjonalność jest na poziomie oseska! oglądając film można odnieść wrażenie, że taka właśnie była M. A. A przecież wszystkie jej biografie są zgodne co do faktu, że była to kobieta błyszcząca na dworze i poza nim, wrażliwa, ale jednocześnie bardzo ekspresyjna. Tymczasem MA Coppolii jest raczej płytka i bezbarwna ( i nie chodzi o to, że kupuje tylko ciuchy).
Film mi się dłużył, muzyka nie pasowała, gdyby nie kostiumy i Wersal to film byłby naprawdę cienki.
Ogółem daję 4.

pirks4

Dobra, obejrzałem film już 4 razy i muzyka jest rewelacyjna, przekonałem się. Macie rację :)

ocenił(a) film na 4
pirks4

Wg mnie muzyka nie pasowała, nie oddała klimatu tamtej epoki i ogólnie nie stwarzała nastroju jakiego oczekiwałam. Moim zdaniem był nudny, sceny strasznie się zaczęły dłużyć...

ocenił(a) film na 8
Elizabeth_Inna

To po co oglądałaś?Włącz sobie MTV i po sprawie.

pirks4

Twoja wypowiedź nie ma sensu, biorąc pod uwagę to, że na MTV można pewnie spotkać muzykę bardzo podobną do tej z filmu.

ocenił(a) film na 8
Isz_

Jak ktoś pisał,że się nudził na tym filmie,to po co oglądał.To nie jest rozrywkowy film.Jakoś wybitnie intelektualny też zresztą nie.Ale na pewno nie jest to typowo rozrywkowa pozycja.Nie dla wszystkich ludzi.Mnie osobiście to zestawienie,współczesna muzyka z realiami dworu królewskiego,bardzo się spodobała.Jak cały film.Oglądałem dwa razy.I jakoś mnie nie nudził.

pirks4

Dziwi mnie trochę Twoje podejście, bo właściwie z tego co piszesz wynika, że jeśli film nie jest "typowo rozrywkowy", to wówczas "wszyscy ludzie" się na nim nudzą, tylko dla wybrańców jest dobry.
Z czym się nie zgodzę, bo nudzę się głównie na "typowo rozrywkowych" produkcjach.
Nie ma sensu chyba ciągnąć tej dyskusji, jednym się muzyka w "Marii Antoninie" podoba, innym nie, i chyba nic odkrywczego się nie da w tym temacie dodać. Pozdrawiam ;)

ocenił(a) film na 8
Isz_

Są filmy nie rozrywkowe,na których się nudzę.I rozrywkowe,nudne jak flaki z olejem.Mnie akurat "Maria Antonina" się podobała.Fajny film.Na pewno nie dla każdego.

ocenił(a) film na 4
pirks4

"Jak ktoś pisał,że się nudził na tym filmie,to po co oglądał."
Bez sensu jest twoja wypowiedz pirks4, ponieważ gdybym wiedziała, że będzie dla mnie nudny to bym go nie obejrzała... ale pomyślmy... skąd miałam to wiedzieć?! Ja, (nie wiem jak ty) oceniam filmy po obejrzeniu i żeby stwierdzić, czy jest nudny czy nie muszę go właśnie wpierw obejrzeć... dla mnie to logiczne. Poza tym nie oglądam filmów tylko i wyłącznie rozrywkowych, i te drugie także mi się b. podobają.

ocenił(a) film na 8
Elizabeth_Inna

Ja,jeśli film nie jest utytułowanym dziełem,wyznaję zasadę pierwszych 10 minut.Jeśli mi się nie podoba początek,to po co się męczyć?I zwykle się nie mylę.Jeśli przez pierwsze kilka minut film mnie nie wciąga,to jest,jak dla mnie nieciekawy.Przyznam,że sam się dziwię,że "Maria Antonina " mi się podobała.Właśnie ze względu na muzykę,która podkreślała,moim zdaniem,oderwanie francuskiego dworu od rzeczywistości,groteskowość etykiety dworskiej.Film pokazuje zupełnie inną twarz władczyni,której ekscesy(miedzy innymi jej) doprowadziły do rewolucji francuskiej.Film pokazuje nastolatkę,którą przerasta sytuacja.Dziewczynę,która zwyczajnie chce być kochana,stara się,a jej coś nie wychodzi.
I tak na koniec powiem,że nie warto zmuszać się do oglądania "nudnych" filmów.Często jest tak,że może nie przyszedł jeszcze czas na przyswojenie sobie danego dzieła.Jest ono po prostu zbyt dojrzałe,jak na nasze aktualne doświadczenie życiowe.I takie zmuszanie spowoduje jedynie uraz do ciut ambitniejszego kina.Po prostu warto poszukać nieco lżejszego filmu.Co nie znaczy głupszego.Na wszystko przyjdzie czas.Jest wiele filmów ważnych dla kinematografii,a których oglądać się boje,bo ich nie zrozumiem,a tylko zniechęcę się do ich oglądania.Na wszystko przyjdzie czas.

ocenił(a) film na 4
pirks4

MA nie była aż tak nudna na samym początku, akurat pierwsze 10min było w miarę, z końcówką gorzej... w tym przypadku to, że film był wg mnie nudny nie osądziła 'dojrzałość', tylko gust i własne oczekiwania...

ocenił(a) film na 8
Elizabeth_Inna

Gusta się człowiekowi zmieniają.Sporo długich filmów na pewno by zyskało,gdyby miało ciut żwawsze tempo narracji.Może kiedyś,za sto lat,szanowna pani obejrzy film raz jeszcze i jej się bardziej spodoba;)