Cała historia Marii Antoniny jest bardzo ciekawa. Szkoda że kończy się na początku tej całej
rewolucji, gdzie dopiero zaczynają ją nienawidzić. Dalej było więzienie, poniżanie, z czasem
współczucie dla królowej. To by było genialne. Film ogółem ładnie nakręcony, ale za szybko
się kończy :P
zgadzam się. czułam że tak powiem poważny niedosyt. a szkoda bo kostiumy i cała reszta były piękne, aktorzy tez nieźli. cóż wielka szkoda, bo film naprawdę mógłby być dobry
Niestety, ale zupełnie nie zgadzam się z opinią, że film za szybko się skończył, gdyż skończył się właśnie w odpowiednim momencie. Bynajmniej nie dlatego, że dalsze losy M.Antoniny są już mniej ciekawe czy niegodne uwagi, wręcz przeciwnie wtedy dopiero rozkręca się "akcja" (tak jak napisałaś więzienie, zniewaga, poniżenie, aż w końcu okrutna śmierć) ale z innego jakże prostego powodu - te dramatyczne losy zupełnie nie pasowałyby do konwencji filmu i zaburzyłyby całą jego estetykę, gdyż forma wyrazu filmu skupia się na pięknie (wspaniałe stroje, jasne barwy, młodość, zabawa, i jakże ważna muzyka - dopełniająca cały obraz i nadająca mu niezmiernie optymistyczny wyraz.
A no masz rację. Faktycznie, jeżeli od początku byłyby ukazane burzliwe losy to pasowałaby reszta życiorysu. Także dzięki za wyjaśnienie i uświadomienie :D