Koszmar filmowy.
Wierzę z całego serca nakręcić Krzyżaków jak Król polski koresponduje z Wielkim Mistrzem Zakonu poprzez Internet i co chwilę spogląda na zegarek martwiąc się o nowego Mercedesa CLS. TYLKO PO CO !!!!!!!!!!!!!!!!!
Zgadzam się. Kadr z tenisówkami pozostawię bez komentarza, fabułę jeszcze da się przełknąć, natomiast sama Antonina - butna, bez ambicji i jakiejkolwiek świadomości swojej pozycji - to czysta kpina. Pominięcie historii na rzecz kolorowych ciasteczek mija się z celem. Tylko scenografię warto zachować, jednak fonia błaga o samounicestwienie w tym bezsensownym 'arcydziele'. Dodatkowo, pani Coppola ma problemy z czytaniem ze zrozumieniem lub celowo zakpiła z książki A. Fraser, na której ponoć się wzorowała. Dlatego i ja powtarzam Twoje pytanie: tylko po co?!
ekhm... moim zdaniem film pokazuje to co ma pokazac: wspolczesna interpretacje biografii marii a. ze wskazaniem na zycie dworskie... i bynajmniej nie ma tam ani mercedesow ani korespondencji internetowych... a jesli chodzi o wspolczesnie "nowoczesne rozrywki" czy rozwiazly tryb zycia, to w porownaniu z rzeczywiscie majacymi miejsce na dworze francuskim konca XVIII w. zabawami i igraszkami, obraz filmowy jest raczej stonowany... Mam nadzieje ze nikomu sie nie wydaje ze ludzie na dworach zachowywali sie jak postacie historyczne za zycia zawsze z kamiennymi twarzami itp... Podsumowujac: uwazam ze film ten, prezentujac ciekawe i wrecz humorystyczne spojrzenie na zwyczaje dworskie przedrewolucyjnej francji zarazem bynajmniej nie bedac filmem historycznym, za jaki zdaje sie niektorzy go tutaj maja, jest calkiem przyjemny i na pewno nie beznadziejny... jesli ten film uznac beznadziejnym to na inne zabraknie nam skali...