Wczoraj byłam w kinie. Film przerażajacy, kilka razy podskoczyłam :P Jednak jak dla mnie troche za duzo tych krwawych scen.
5/10
kolejna osoba która wytyka gore "za dużo krwawych scen już tego nie mogę czytać ...
Jednak ludzie to debile... jak nie chcesz oglądać krwawych scen, to po cholerę idziesz na horror do kina???
Chciałeś powiedzieć " po cholerę idziesz na amerykański horror z gatunku gore do kina",
bo jednak kino grozy to nie tylko gore.
Ogólnie azjatyckie horrory sa lepsze moim zdaniem od amerykanskich od jakis 15lat.
Przez horror rozumiem rzeczy paranormalne, działające na psychikę,
powodujące ciarki na plecach przez budowanie napięcia i grozę poprzez
tajemniczosc, niedopowiedzenia, trudną fabułę. I takie sa azjatyckie.
Ale nie przez efektownie lejącą się wszędzie krew! jak w amerykanskich, bo to nudne.
W amerykańskich filmach dzieje się wszystko szybko i głośno.
Nadmiar dialogów, nadmiar krwi i "darcie się" nie robi na mnie wrażenia.
O takich horrorach sie nie mysli po seansie po prostu,
a te azjatyckie jak sie obejrzy zapadaja w pamiec i chce sie wszystko ulozyc w glowie o co chodzilo.
Nie ma nic lepszego, niż po skończonym seansie porozmyślać na jego temat i
spróbować sobie odpowiedzieć na pytania,
na które odpowiedzi trudno było znaleźć w samym filmie.
Na szczescie jest jeszcze kino azjatyckie, ktore jak zadne potrafi przykuc do
ekranu bez zbednych fajerwerkow, budujac powoli i sugestywnie napiecie.
Uwielbiam te niedopowiedzenia, tajemniczosc, mroczno/dziwaczna atmosfere i te gesia skorke na plecach.