A jak sie ten remake twoim zdaniem prezentuje na tle innych remaków np:
Teksańskiej masakry piłą łańcuchową2003, Wzgórza mają oczy 2006, Halloweenu 2007 czy
Piątku 13 2009 ?????

Zarówno "Evil Dead" jak i wymienione przez ciebie remaki (prócz Piątku 13) są moim zdaniem udanym odświeżeniem klasyków. Czekając na ten film, liczyłem na dobry gore z lekkim nawiązaniem do pierwowzoru ale bez nachalnego powielania scen i fabuły oryginału (niby to samo ale inni aktorzy). Trochę brakowało mi slapisticku, który przemycał Raimi ale w sumie w pierwszej części nie było go tak wiele jak w pozostałych więc można na to przymknąć oko. Żałuję tylko, że niedawno obejrzałem "Dom w głębi lasu" bo jednak oglądanie - w niewielkim odstępie czasu - filmów mających podobną scenerię odbija się na świeżości klimatu "Martwego zła" w pierwszych minutach jego oglądania. Gdybym miał porównać "nowe" "Martwe zło" do przytoczonych powyżej tytułów i ułożyć je w hierarchii od...do...., to byłby on równie dobry jak pomysł i sposób w jaki odświeżono postać Michael'a Myers'a z 1978 r. (mam sentyment to makabry w filmach Roba Zombiego).

Uważam że oryginał pierwowzór jest sporo lepszy od remaku Halloweenu. Zresztą na imdb wersja z 78r ma 7,9 a z 2007 6,0.
Remake Teksanskiej z 2003 ma 6,1 odstaje od pierwowzoru, oryginał z 1974 ma 7,5.
Wzgórza mają oczy remake ma 6,4 i dla mnie jest nawet lepszy od pierwowzoru, który bardzo potrzebował odświezenia.
Remaku Piątku z 2009 cóż zaledwie 5,5 ale to był najgorszy remake z wyżej wymienionych. Zreszta cała stara seria jest też dośc nisko oceniana na portalu imdb, bno jedynka 6.4, a dwójka 5.8. Co do Martwego zła, póki co utrzymuje sie świetna ocena 7.4 ale ma dopiero 11tys głosów wiec zacznie spadać z każdym miesiącem, ale i tak zanosi się że będzie jednym z najwyżej ocenianych remakiem horroru. :)

Co do wyższości oryginałów nad remakami... to oczywiście się zgadzam i w powyższych wypowiedziach to podkreślałem. Niezależnie od daty ich powstania, kwoty kosztów ich produkcji oraz bez względu na to czy w "oczach" kolejnego pokolenia kinomaniaków legenda pierwowzorów wyblakła i być może ich klimat, a także wykonanie, zalatują kiczem - oryginał to oryginał (świętości się nie rusza) ;) Remaki oceniam głównie pod kątem ich świeżości i czy choć w części, swoim klimatem, nawiązują do oryginałów. Jednym słowem, czy "nowa wizja" klasyka jest jedynie tanim skokiem na kasę, pod przykrywką kultowego tytułu, bądź jest to na tyle udana produkcja, iż można ją zasłużenie nazwać "pełnokrwistym" remakiem.

Czyli że fani oryginalnego Zła mogą spokojnie obejrzeć i nie będą tego załować?

Wszystko zależy od indywidualnych oczekiwań każdego fana tej serii. Ja wyraziłem wyłącznie własne odczucia po obejrzeniu seansu. Wychowałem się na klasyce Raimiego i od czasu do czasu z przyjemnością wracam do oryginalnych wydań leżących na honorowym miejscu półkowej kinematografii. W przeciwieństwie do niektórych remaków, nie żałuję wydania pieniędzy na obejrzenie tego tytułu (na tyle, że chętnie dołączę go w przyszłości do kolekcji). Pozdrawiam

Świetnie to napisałeś, na pewno obejrzę. Pozdrawiam.