Trzeba przyznać twórcom, iż nie poszli na łatwiznę i nie próbowali stworzyć kopii oryginału z
lepszymi efektami, lecz podejście do tematu filmu ze śmiertelną powagą było (moim zdaniem)
błędem. Na pewno do plusów filmu należałoby zaliczyć jego stronę wizualną, z anty
malowniczymi plenerami leśnymi na czele, przywołującymi na myśl "Antychrysta" von Triera i
grę "Limbo" oraz poziomem i ilością gore, którą reżyser ewidentnie próbował zdobyć statuetkę
dla najkrwawszego filmu wszech czasów (aczkolwiek przypuszczam, iż nagroda ta jednak
spokojnie pozostanie w rękach Petera Jacksona - dla niewtajemniczonych polecam zapoznać
się z jego najlepszym filmem pre-LOTR'owym - "Dead Alive") - nie bez znaczenia pozostaje
również niezłe aktorstwo (w porównaniu z innymi filmami tego typu - również z oryginałem).
Lecz (niestety) wszystkie te cechy nie sumują się na dobry, zapadający w pamięci film -
aczkolwiek i tak jest to jeden z lepszych remake'ów horroru ostatnich lat, biorąc na tapetę
marne bądź średnie reinterpretacje takich klasyków gatunku, jak "Nightmare on Elm Street",
czy "Friday the 13th". Nie uważałbym seansu "Evil Dead" A.D. 2013 za czas stracony, lecz
osobiście wolałbym przeznaczyć go na ponowne wejście do leśnej chatki wraz z Ashem i jego
przyjaciółmi z oryginalnego "Martwego Zła" z 1981r.
PS nie pamiętam, kiedy ostatnim razem widziałem tyle efektów Vertigo w jednym filmie.
PS2 polecam oglądać napisy do końca ;)
6/10