Troche zawiodlem sie. Spodziewalem sie czegos strasznego, a tak naprawde nie bylo nic. Jedyny efekt filmu byl taki, ze nie moglem jesc moich nacho z salsa w kinie, bo pare motywow mnie obrzydzilo. Tak, film jest bardziej obrzydliwy niz straszny, a fabula do znudzenia traktuje o tym samym bez konca. WIem, jest to remake ale na Boga, ile mozna jeszcze robic tych filmow o samotnym domku w lesie i zlo wychodzacym sposrod drzew. No, i poziom niezniszczalnosci tych bohaterow byl magatonowy. Mialem wrazenie, ze byli bardziej odporni w wersji na zywo niz w wersji zombi. Az czasami sie zastanawiam czy nie sprobowac wyrwac sobie reke ze stawu lokciowego a nastepnie niby nigdy nic, zlapac za pile lancuchowa. No a ten gostek w okularach, kurde, Bruce Willis we wszystkich szklanych pulapkach to porcelanka w porownaniu do tego goscia. Wiem, to film, wiem to fikcja, ale mimo wszystko, prosze, dazmy do zdziebka realnosci nawet w nierealnych produkcjach filmowych. Wtedy oglada sie lepiej, o ile to nie sci-fiction.