Film po prostu zasługuje, aby stać na półce obok klasycznej "dwójki". Niesamowite jak bardzo
można poprawić swoje dzieło. Wszyscy, którzy zabierają się za tworzenie nowych "lepszych"
wersji, powinni brać przykład z Raimiego. Film jest tak bardzo inny, a jednocześnie, poprzez
szereg nawiązań, tak podobny do oryginału (chociaż w tym przypadku to złe słowo), że żal nie
obejrzeć. Prawdziwa przyjemność.