PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=629476}

Martwe zło

Evil Dead
2013
5,7 54 tys. ocen
5,7 10 1 53559
6,5 26 krytyków
Martwe zło
powrót do forum filmu Martwe zło

Witam, na wstępie zaznaczę że nie jestem jakimś fanem horrorów, jednak często ze znajomymi wybieram się na tego typu filmy do kina. Dzisiaj w nocy, uczestnicząc w evencie pt.: "Noc Kinowa w MULTIKINIE" miałem okazję obejrzeć Martwe Zło. Chciałem podzielić się z Wami moimi odczuciami i zapytać, jakim prawem ten film może otrzymać ocenę 6 w dziesięciopunktowej skali?

Film rozpoczyna się dosyć mocnym początkiem, który w mojej ocenie można uznać jak najbardziej na plus. Tyle tylko, że trwa to całe 5 minut i tutaj powinniśmy wyjść z kina. Następnie zalatuje typowym scenariuszem, opartym na dawno wyszukanym schemacie. Czyli grupka młodych ludzi wyjeżdża poza miasto do miejsca, które jest oczywiście na odludziu.
W następnych scenach oczywiście spokój i przygotowanie nas na największą siekę. No i tutaj jak zawsze musi pojawić się motyw zakazanych słów, które jeden z bohaterów odczytuje przyzywając Demona, który wstępuje w nie mogącą poradzić sobie z odwykiem Mia. Jeżeli na prawdę kochamy horrory to jesteśmy wstanie wysiedzieć jeszcze 30/40 minut, bo po tym okresie film wchodzi w fazę "7 żyć" każdego z bohaterów.
Co ma na myśli? Ano to, że przykładowo taki Eric zostaje przebity kawałkiem szkła, rana jest wielka i nikt jej nie zaszywa, a krwawienie ustępuję po krótkim okresie i chłopak, poza plamką na koszuli w okolicach serca, jest jak nowy. W dalszej części filmu zostaje jeszcze przestrzelony chyba z 20 gwoździami, po nogach i rękach, które co najlepsze potrafi sam sobie wyjąć jakby był jakimś kur... za przeproszeniem robocopem. Ale no tak, to ciągle za mało aby wąchał kwiatki od spodu, więc nasz przyjaciel w okularach dostanie jeszcze z 3-4 razy łomem w łeb, tak że normalnie z twarzy powinna zostać mu miazga. Ale nie. Eric jakby obmył twarz z krwi, byłby jak nowy! Być może jeszcze jakiś uraz i ranę pominąłem, ale na końcu Eric ginie od ciosu noża w brzuch. Robocop odleciał, międzyczasie mogliśmy jeszcze zobaczyć jak człowiek jest w stanie do poświęceń i odcięcia sobie ręki etc.
W sumie tak się teraz zastanawiam, po co piszę o Ericu skoro to akurat najmniejsza bujda w tym filmie. Najbardziej irytujący dla mnie, dla moich znajomych i chyba całej sali kinowej, która już nie mogła ze śmiechu, był fakt zakończenia filmu. Na prawdę nie wiem jak można tak przedłużać tak marny gniot. Jakieś 30 minut końcowe to ciągłe "zwroty akcji", które po prostu rozkładały mnie na łopatki. Cipereusz wajche przełóż bo inaczej nie umiem opisać naszego David'a, nie potrafi spalić demona bo ten śpiewa mu piosenkę z dzieciństwa. Co z tego, że wyrżnął wszystkich jego znajomych i próbował tego z nim samym. Przecież to tylko od odłożenia narkotyków albo zwariowała bo zatruła się od zdechłych kotów. BOŻE WIDZISZ I NIE GRZMISZ. Na końcu udaje mu się zakopać żywcem siostrę, nareszcie myślałem że to koniec ale nie. Pan Fede Alvarez postanowił jeszcze nas pomęczyć i Mia wraca do świata żywych. Niestety za późno. Pamiętacie naszego robocopa Erica? Teraz on po śmierci zmienia się w killera. Tutaj David załatwia go wysadzając dom i paląc demona wraz z samym sobą. Mia ucieka na dwór chaty, no to nareszcie koniec. Ni huya... Z ziemi nagle wyrasta demon o którym było wspomniane wcześniej, a z nieba spadają hektolitry krwi w postaci deszczu. No i znowu walka na śmierć i życie między Mia z piłą spalinową i Demonem z maczetą. Aha zapomniałem, po drodze jeszcze Mia ODRYWA, nie nie odcina, ODRYWA sobie rękę która utknęła pod ciężarem samochodu i nagle wychodzi słońce i nastaje istnie arkadyjska atmosfera.
Nie wiem, nie wiem i nie potrafię zrozumieć jakim cudem taki gniot może mieć ocenę 6/0. Okey efekty specjalne i świetna inscenizacja. Ale ludzie ile można kończyć film? Problem był w tym, że do największej rzeźni i akcji doszło w połowie filmu i potem wszystko było nudne jak flaki z olejem. Nigdy jeszcze w kinie nie wyczekiwałem tak bardzo końca filmu i zapewniam wyszedłbym wcześniej, ale niesamowicie słodko na moim ramieniu usnęła moja dziewczyna, której nie miałem serca obudzić.


Pewnie i tak nikt nie przeczyta tego do końca, ani nawet w połowie więc powiem krótko, cytując jednego z widzów obecnego na sali kinowej wraz ze mną "no zezry go, czy nie zezry" - czyli koniec filmu trwający 45 minut.

Moja ocena: 1/10

ocenił(a) film na 1
Microlab

obiema rękami się pod tym podpisuję. bardzo sie napalilam na ten film, bo slyszalam, ze stara seria martwe zlo, ktorej jeszcze nie dane mi bylo zobaczyc to klasyka horroru. to, co zobaczylam w kinie trudno nazwac horrorem, bo nie straszy, schemat goni schemat. nie jest to pastisz horror ni czarna komedia, bo nie smieszy. tez mnie dziwi ocena tego na fw, powinno oscylowac w granichach 2/3 na 10. i nie uratuje tego filmu niezla scenografia. odradzam kazdemu, kto oczekuje filmu, w czasie ogladania ktorego bedzie chcial sie bac, strachu tu nie znajdzie. gniot i omijac szerokim lukiem. a jak juz ogladasz z nadzieja, ze dalej bedzie lepiej - wylacz, radzę

ocenił(a) film na 2
Microlab

Hah, miałam dokładnie to samo. Też skorzystałam z okazji w mutlikinie i powiem szczerze, że nigdy nie byłam tak rozczarowana. Oglądałyśmy z przyjaciółką kiedyś początek na internecie i myślałam, że to naprawdę może być porządny horror, a tu klapa. To co napisałeś to po prostu nic dodać, nic ująć. Jak napisałam w moim temacie, jedyne co mnie ruszyło w tym filmie to śmierć psiaka.

ocenił(a) film na 3
Microlab

jezu jak ja się ciesze że poczekałem do dvd ripa z neta na ten gniot.zastanawiałem się czy iść do kina ,ale miałem takie przeczucie że film może nie być tak dobry jak się początkowo zapowiadał.
krótko mówiąc totalne rozczarowanie ,3/10 to najlepsze co mogłem dać.

Microlab

Masakra, to oryginałowi musisz dać ze minus 10.

Programista_filmweb

Czego oczekujesz od fana transformerów?

kadim_filmweb

Staram się tak do tego nie podchodzić, po prostu oryginał to był kicz jakby nie patrząc, także nie wiem skąd zdziwienie, że i tu pojawia się kicz, czyli np. kumpel, który usilnie nie chce umrzeć mimo wielokrotnych ataków na niego i wielu ran lub też sprawa urywania ręki.

ocenił(a) film na 2
Programista_filmweb

Tylko, że oryginał z założenia miał być kiczowaty i oparty na czarnym humorze, a tutaj film zrobiono na poważnie.

Dealric

Trudno to ocenić, może to był element, który chciano tu przemycić, aczkolwiek do końca to i tak nie wyszło.

ocenił(a) film na 3
Microlab

he dzieki - przeczuwałem ze to gówno - ale dzięki tobie nawet go nie odpalę, a już prawie klikałem "play" hehe troszkę to tak samo chyba jak dla fanów filmów o zombie - World War Z - który dla mnie to totalne, totalne dno.

pozdro

ocenił(a) film na 5
Microlab

No, oglądając ten film myślałem sobie, że wszyscy straszne cipy są w tym filmie. W starej dwójeczce to Ash też się bał strasznie, ale jak trzeba było to wziął się chłopak do roboty i walczył, a nie stękał przez cały film. No i same to zło trudniej było pokonać, w starej wersji zakopane martwiaki to ożywały, a nie wracały do normalności. Odcinane kończyny zaczynały żyć własnym życiem, no i bardziej wytrzymałe były te demony. Tutaj lekką ręką i jednym strzałem z dubeltówki można je załatwić, ale i tak nasi żałośni bohaterowie męczą się cały film.

A tak w ogóle, kim był ten ostatni demon? Skąd on się wziął? To zupełnie bez sensu.