PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=629476}

Martwe zło

Evil Dead
2013
5,7 54 tys. ocen
5,7 10 1 53558
6,5 26 krytyków
Martwe zło
powrót do forum filmu Martwe zło

Takich filmów już się niestety nie robi... ten wyszedł tak dobrze, bo był utrzymany w duchu
pierwowzoru. W końcu oryginał to jedna wielka rzeź z bardzo małą ilością czarnego humoru.
(ED II ma go za to bardzo dużo, ale to nie jest remake dwójki). Nie ma co przekonywać ludzi
którym takie filmy się nie podobają, że to arcydzieło. Bo to tak jakby ktoś zmuszał mnie do
polubienia Kac Wawy, ale trzeba trochę wyrozumiałości. Bo film w gatunku jakim został
nakręcony - horroru GORE - broni się nadzwyczaj dobrze, 2 osoby wyszły z sali w połowie filmu.
A te filmy po to właśnie są, żeby straszyć przemocą.
Dlatego w dobie niszczenia klasyków marnymi i tandetnymi remake'ami będę bronił tego filmu,
chociażby jeszcze dlatego że ma lepszą fabułę niż oryginał. Jeśli ktoś piszę że jest
beznadziejna, to niech obejrzy film z 1981 roku i porówna.
Co do "niezniszczalnego" Erica to także uważam że panuje zbyt przesadzona krytyka z
nadmiernymi obrażeniami. Koleś z minuty na minutę wygląda coraz gorzej, nawet coraz gorzej
mówi. Po takich obrażeniach przesadzone lekko jest może tylko to że udało mu się zejść z
siekierą do piwnicy i jeszcze nią zawojować. Ale to też było resztkami sił - dosłownie.
W filmie nie doświadczamy tego wielkiego przepychu rodem z HOLLYWOOD, i nie odczujemy
że film jest zrobiony tylko DLA KASY bo chce zarobić na tytule.

Jedynymi minusami które nie wpływają negatywnie mimo wszystko na mój odbiór całego filmu
jest los głównej bohaterki. Ale to smaczek który różni ten film od oryginału, i na pewno
zaskakuje. Oraz pierwsza scena - moim zdaniem nie potrzebna. Podobno miał w niej zagrać
Bruce Campbell (ojca opętanej) ale w końcu się nie zgodził.

(Nie wszystkim, ale) POLECAM.

ocenił(a) film na 8
88arecki88

Tak perła przez duże P.
Kazda krytyka pod adresem tego filmu jest nieuzasadniona film należy jedynie chwalić.

ocenił(a) film na 8
88arecki88


Podpisuje się obiema rękami.Od siebie dodam jeszcze że muzyka i praca kamery jest po prostu świetna. Wydaje mi się że cała krytyka wynika raczej z tego że wiele osób nie potrafi podejść w odpowiedni sposób.Film nie jest kopią orginału i bardzo dobrze,ma własny styl ale jest zrobiony z szacunkiem dla orginału i nie boi się puszczać oka do fanów.

ocenił(a) film na 8
juzek124

Ludzie mają różne gusta......i dlatego takie dobre filmy cierpią i jest ich tak mało niestety.

użytkownik usunięty
Machinefilm

Ten film po prostu pójdzie w zapomnienie jak każdy inny współczesny remake. Oryginał miał na tamte czasy oprócz scen gore bardzo ciekawe pomysły, znakomitą atmosferę i autentyczną pasję. Nowe Evil Dead ma tylko świetnie nakręcone sceny gore i galony krwi ale to już za mało żeby film stał się tym czym był wtedy oryginał. Brakuje centralnej postaci na której widz skupiłby swoją uwagę, brakuje atmosfery oryginału, brakuje nowatorstwa oryginału, brakuje scen które były w oryginale kultowe jak kołysanka lub nowych które mogłyby takimi się stać. Szkoda tylko zmarnowanego potencjału i Levy która nie miała szansy w tym filmie bardziej zaistnieć przez teledyskową, pociętą formę filmu. Co najwyżej 6/10.

ocenił(a) film na 8

Mylisz się film przejdzie do kanonu gatunku....Pozatym wszyscy czekamy na wersje reżyserką w której mam nadzieje dodadzą chociaż kwadrans.

ocenił(a) film na 8
Machinefilm

To czy film stanie się kultowy czy nie będzie wiadomo najwcześniej za jakieś kilka lat na razie można tylko zgadywać.Choć sam film jest moim zdaniem świetny.

użytkownik usunięty
Machinefilm

Co przejdzie do kanonu? Takich filmów gore jest na pęczki, ostatnio nawet oglądałem taki francuski horror "Inside" 2007. Był jeszcze krwawszy i brutalniejszy od nowego Evil Dead. Na dodatek miał to czego nie ma Evil Dead 2013 czyli klimatyczną muzę i centralną postać która trzyma widza przed ekranem. Sam pomysł na ten remake był dobry, nawet bardzo, świetny był pomysł z uzależnieniem, tylko że szkoda że nie wykorzystano tego lepiej i jeszcze te zbędne gadki o matce. Najpierw powinni skupić się głównie na uzależnionej Mii, potem na Evil Mia a na końcu na Mii która traci brata i zmienia się w superbohatera jak Ash i powinni to tak przedstawić żeby widz polubił tą postać. Na dodatek zakończenie powinno być równie szokujące jak w oryginale, Alvarez dał tutaj d..py na całego. W ogóle Alvarez całą uwagę poświęcił na nakręcenie kilku scen gore i rzeczywiście pod tym względem się wywiązał ale teraz trzeba większej inteligencji, błyskotliwych dialogów, czarnego humoru. Zamiast tego mamy drewniaka Davida który z filmu kultowego nie zrobi. Świetny trailer który okazał się lepszy, z lepszą muzyką, lepszym klimatem i większym polotem niż 70% nowego Evil Dead.

ocenił(a) film na 8

Moim zdanie akurat muzyka jest całkiem klimatyczna i naprawdę może się podobać.Ale cóż kwestia gustu,a jak wiadomo każdy ma inny gust.I należy to uszanować.

użytkownik usunięty
juzek124

Eee tam, takie dudnienie to by się sprawdziło w jakimś Indiana Jones a nie w Evil Dead.

ocenił(a) film na 8

Tak jak napisałem powyżej każdy ma inny gust.Tobie muzyka się nie podoba i nie zamierzam ci wmawiać że ma ci się podobać bo byłoby to bez sensu.Mnie akurat ,,takie dudnienie,, się spodobało.

podobnie uważam pod wieloma Twoimi postami Aerosol. Kurde pamiętam te pirackie vhs'y a jak pożyczałem kasetę z tym filmem pamiętam Cosmag to bałem się nawet tego pudełka i ten klimat, aktorzy. Niepowtarzalne.

użytkownik usunięty
Machinefilm

Idealne podsumowanie. Ten film stara się być śmiertelnie poważny i tak też chce być postrzegany. Jednak nie jest na tyle poważny i straszny aby być postrzegany i traktowany poważnie. Wychodzi krwawe nic o niczym i z niczym. Czekałem a się rozczarowałem. Kolejny zwalony remake.

użytkownik usunięty

Na dodatek za dużo czasu poświęcono książce, wszystko było podane instruktażowo żeby chyba widz wiedział o co chodzi w danym momencie. Zabrakło prawdziwego szaleństwa, tego momentu kiedy wszyscy zaczynają sobie zdawać sprawę że coś jest naprawdę nie tak, to nie żadne narkotyki czy coś, walczyć o przetrwanie. Scenariusz był do bani, aktorzy nie grali zbyt dobrze albo ci co grali jak Levy, Pucci nie mieli za bardzo co pokazać a powinno być zupełnie inaczej bo w oryginale też nie grali dobrze i scenariusz też nie był za dobry. Zabrakło czasu na lepszą realizację? A może trzeba było tego filmu lepiej nie robić wcale. Muzyka była do bani, takim czymś nie stworzysz mrocznego klimatu jak w oryginale. Trzeba było dać industrial jak w trailerze albo jakiś dark ambient.

100 % racji. Od zalewu splatterów we współczesnym kinie Evil Dead nieco wyróżnią się lepszymi efektami gore, ewentualnie przyzwoitymi zdjęciami. Poza tym - nic interesującego. Nie jest to fatalny horror, ale po prostu ani nie satysfakcjonuje ani zachwyca. Najgorsze jest to, że oglądałem go zupełnie bez emocji - czekałem tylko na krwawą łaźnię i niestety - tylko to - otrzymałem. A i w tej kwestii nie byłem specjalnie zadowolony z winy pozostałych, piętrzących się mankamentów filmu. Mogło być znacznie gorzej, co nie zmienia faktu, że film godny specjalnej uwagi nie jest.

użytkownik usunięty
Moondog

Wniosek - nie oglądać więcej remaków bo one tylko godzą w kultowe klasyki.

Bywają też remaki lepsze niż oryginał - np Pluję na twój grób. W starym dziewka ucina tylko genitalia, w nowym wpycha je bandziorowi prosto do ust!

użytkownik usunięty
Moondog

Nie traktujmy skali przemocy jako wyznacznika jakości filmu, nawet jeśli to horror. Zresztą widziałem remake Wzgórza mają oczy, powszechnie uważanego za udany a nawet lepszy niż oryginał i nie piałem z zachwytu. Kolejny odgrzany kotlet bazujący na czyjejś kreatywności w przeszłości.

W przypadku Pluję na twój grób oryginał był dość kiepski, nawet na tle innych rape and revenge z lat 70. W tego typu filmach brutalność stanowi jeden z ważniejszych wyznaczników :)

użytkownik usunięty
Moondog

Takie filmy są bez sensu, remake Evil Dead też jest bez sensu bo kilka efektownych scen przemocy nie stworzy klimatu, nie zachęci też do ponownego sięgnięcia po tą produkcję. Po prostu kolejna porażka obok Dredd 3D gdzie ktoś chciał pokazać krwawą juchę ale chyba zapomniał kompletnie o scenariuszu czy grze aktorskiej. Ze smutkiem ogląda się takie zakalce a tak czekałem na ten remake, tak liczyłem na Alvareza i Campbella.

Dredd 3D akurat wyśmienity - powrót do taniej 80sowej akcji, pełnej one-linerów, a przy tym wizualnie miażdzący.

użytkownik usunięty
Moondog

Wyśmienity? Twórcy po prostu wpuścili chłopa z przydużym kaskiem i dziołchą do budynku pełnego bandziorów. Po czym ich tam zamknęli. Reszta scenariusza pewnie była pisana na kolanie albo była efektem spontanicznych działań twórców. Krwawo, bzdurnie i bez sensu. Jeszcze ta nieszczęsna Ma-Ma, normalnie płakać się chce nad takim czarnym charakterem.

użytkownik usunięty

Dredd 3D - epicka porażka jak Atlas Chmur albo wcześniejszy Sucker Punch.

Atlas Chmur to zupełnie inna bajka. Najbardziej pretensjonalny twór ostatnich lat. Sucker Punch to dobra zabawa ze schematami kina eksploitacji - niestety brakło golizny, przez co film dużo traci. Dredd mi się szalenie podobał, bo nie próbował nawet aspirować do czegoś czym nie był - twócy stawili na akcję i hardość bohatera - podobną hardość, która cechowała setki filmów ze Stallonem czy Schwarzenegerem. W podobnym guście jak Dredd, ale gorszy pod względem technicznym w tym samym roku wyszedł film Lockout, wyjątkowo zbesztany na filmwebie, moim zdaniem niesłusznie. W ogóle kino akcji zdecydowanie ostatnio się odradza, skoro nawet nowy Universal Soldier jest powalający (wręcz Lynchowski!)

użytkownik usunięty
Moondog

Universal Soldier? Przecież ta seria to kompletne dno ha ha ha!
Nawet jedynka była co najwyżej średnia. "Powalający", "(wręcz Lynchowski!)" ha ha ha!
A Galaktyczny wojownik to pewnie kino moralnego niepokoju? ha ha ha...
Dredd jest tak słaby jak tylko może być film bez dobrego scenariusza a za to z masą slow motion, komputerowej krwi i na dodatek z tą irytującą muzyką, jeszcze te sztuczne blizny u Ma-My:). Na szczęscie film był finansową klapą i nie nakręcą już drugiej czści, uff co za ulga:)

Dredd był hołdem dla lat 80, więc naturalnie jak ktoś nie 80sów nie lubi to i nie doceni Dredda. Muzyka była bardzo dobra, chociaż mogłoby być więcej synthów, ale ten electro-industrial też dawał radę. Podoba mi się ta fala retro, zarówno w kinie jak i muzyce electro/disco.

Universal soldier to dno - zgadzam się. Ale nowa (czwarta) częśc jest zwrotem o 180 stopni w tej serii, prócz kina akcji jest i nawiązywanie do Enter the Void czy Czasu apokalipsy. Byłem diabelnie zaszokowany gdy oglądałem ten film. Facet miał ogromne jaja by przełamać marazm i paradygmaty U.Soldiera i zaproponować coś zupełnie nowego - surrealistyczny i powolny wykop prosto w twarz nieprzygotowanego na to widza. Film nigdy nie zostanie doceniony przez fanów poprzednich części (sieczki), ale bardziej ogarnięci kinomani docenią.

użytkownik usunięty
Moondog

O jakiej fali piszesz? Chodzi ci o Witch House, Chillwave czy jakiejś nowej Lady Gadze?
To że jakiś kiepski reżyser zamiast nakręcić kolejny, tandetny film akcji postanowił zabawić się w twórcę ambitnego jeszcze nie oznacza dobrego filmu.

Electro-disco, czy tam synthwave jak to określają niektórzy, zdecydowany powrót do estetyki lat 80.

użytkownik usunięty

I takie filmy jak 4 miesiące 3 tyg 2 dni są zdecydowanie lepsze od gatunku sci-fi. Metafizyka w otoczce sci-fi jest sztuczna jak te wszystkie makiety statków kosmicznych.

Chyba kpisz, że to antyaborcyjne gawienko posiada w sobie jakąkolwiek metafizykę. To jest dopiero męczarnia dla widza, spusty nad tym są kompletnie nieuzasadnione. Strasznie puste kino - zarówno wizualnie jak i emocjonalnie. Nawet milion takich filmów nie wywołuje takiej metafizyki jak Odyseja kosmiczna Kubricka czy dzieło Cosmatosa - Beyond the Black Rainbow. Uśmiałem się srogo :) Widzę, że mam do czynienia z przykładem "ambitnego", festiwalowego widza :-). Kino sci-fi? Jest różne, jedne bardziej skupione na technicznym aspekcie, inne krąży wokół fantasy/pop-science fiction. Są i naprawdę wybitne filmy jak te wspomniane wyżej, czy np. te Tarkowskiego. Stawianie jakiegoś rumuńskiego dramatu, sztucznie wypromowanego na "gorącym" temacie wyżej niż te prawdziwe arcydzieła kina świadczy tylko o ślepej wierze w słowa nowomodnej "krytyki" filmowej. Dla mnie wszystkie te festiwale już dawno straciły jakąkolwiek wartość. Z rzadka udaje im się wyróżnić coś interesującego.

użytkownik usunięty
Moondog

Tarkowski, Kubrick to były jedynie drobne, chlubne wyjątki. Gatunek sci-fi jest ogólnie postrzegany głównie przez produkcje czysto rozrywkowe dla mass, mające przynosić duże zyski i bawić. Przecież twórcy mogliby kręcić dużo więcej takich ambitnych sci-fi jak Solaris a czemu tego nie robią? Bo po prostu się to nie opłaca, nie ma to też w sumie żadnego sensu. A czemu wciąż powstają właśnie takie filmy jak 4 miesiące 3 tyg 2 albo inne świetne dramaty dotykające różnorodnych problemów? Ponieważ właśnie takich filmów oczekuje dorosły widz a nie dziwacznych widowisk sci-fi. Sam kiedyś uwielbiałem sci-fi ale z czasem, zwłaszcza po fatalnym Prometeuszu po prostu wyrosłem z takich filmów. A z Tarkowskiego dużo lepsze od Solaris i Stalkera było Zwierciadło bez dziwnych Zon i wystrzeliwanych rakiet z kobietami:)

Ile widzów tyle przekonań, nie chce mi się szczerze mówiać kontynuować tej dyskusji, bo do niczego ona nie prowadzi. Takie rzeczy jak 4 miesiące, wcześne filmy Kar Waia czy apoteoza pretensjonalności (przebija nawet Atlas Chmur) Drzewo Życia i setki innych tego typu dziełek powinny być zakazane :) Ja w kinie nie szukam tematu i fabuły, uważam że można nakręcić genialny film o niczym, wszystko zależy od formy i kunsztu reżysera/ekipy, podobnie zresztą jak w literaturze.

A Prometeusz to bardzo przyzwoity film - polecam przeczytać tekst mojego dobrego kolegi - http://www.gateway-mag.pl/index2.php?IdArtykul=45 Kino sci-fi w ostatnim czasie wraca i do łask i do formy.

użytkownik usunięty
Moondog

Przecież wszystkie te ostatnie filmy sci-fi takie jak Incepcja, Looper, District 9 czy idiotyczny Prometeusz:) to filmy raczej bezpieczne gdzie dominuje głównie akcja, takie action sci-fi a nie naprawdę ambitne i bezkompromisowe. Z kolei 4 miesiące to nie film pretensjonalny tylko prowokacyjny a to ogromna różnica. Jest lepszy i bardziej autentyczny niż wszystkie ostatnie produkcje sci-fi razem wzięte. Odnośnie filmów w ogóle. Ja z kolei uważam że film ma głównie prowokować i poruszać jakiś temat, być o czymś. Sama sprawna realizacja to dla mnie już za mało.

Faktycznie, trudno powiedzieć, że 4 miesiące nie wywołał emocji, a dokładnie jedną - silną złość. Kiedy byłem młodszy aż tak mi nie zależało na własnym czasie, ale gdy teraz oglądam marny film w kinie bardzo się wkurzam :)

Poza tym, te filmy akcji sci-fi nie aspirują często do niczego więcej. Ja to kupuje i nie kategoryzuje kina w ten sposób, że coś co jest nastawione na akcje jest gorsze od czegośtam co nastawione jest na melodramat czy jeszcze co innego.

użytkownik usunięty
Moondog

Prawie wszystkie filmy sci-fi, zwłaszcza współczesne nie aspirują do niczego więcej dlatego właśnie wynika moje coraz większe zobojętnienie co do tego gatunku. Równie dobrze mogę iść na jakąś kolejną ekranizację komiksu w rodzaju Człowiek ze stali i nie będzie znaczącej różnicy. 4 miesiace to nie jest jakiś tam kolejny blockbuster który się ogląda zagryzając popcorn i w międzyczasie wciskając jeszcze jakieś guziki na komórce.

No niestety, to film gorszej maści :)

użytkownik usunięty
Moondog

Czyli według ciebie letnie blockbustery sci-fi są lepsze niż poważne festiwalowe filmy? Albo Universal soldier 4 i Enter the Void lepsze niż świetnie nakręcony, realistyczny dramat?

Zdecydowanie, wolę filmy dobre w swojej kategorii i gatunku niż kiepskie dramaty.

ocenił(a) film na 8
88arecki88

Jestem świeżo po kinowym seansie i powiem krótko warto było czekać na remake. Pełno krwi, niektóre momenty obrzydliwe ale przecież o to chodziło, tego oczekiwałam i nie zawiodłam się

użytkownik usunięty
88arecki88

to jest prawidłowa opinia.

ocenił(a) film na 10
88arecki88

Zadko sie udzelam na forum filmwebu poiewaz tu prawie wszyscy uwazaja sie za mega-znawcow filmow. Tym bardziej ciesze sie ze czasem natrafiam na takie posty ktore w pelni potwierdzaja swiadomosc widza. Film jest poprostu genialny. Swietny remake. Pozdrawiam

ocenił(a) film na 9
kapral604

Pierwszy od niemal dziesięciu lat remake (TEKSAŃSKA, ŚWIT ŻYWYCH TRUPÓW), któremu niewiele mogę zarzucić (David, melodramatyczny pochówek). Teraz czekam na CARRIE i prawdziwą apokalipsę. Oczywiście jeśli mowa o przeróbkach :)