Horror co najmniej dobry. Idealnie łączy w sobie te elementy, które są kwintesencją gatunku - wątek nadprzyrodzony + gore (za tym drugim akurat nie przepadam). Bardziej "horrorowatego" horroru jeszcze nie widziałam ;) Może nie jest to majstersztyk, ale pierwowzór też nie był dziełem sztuki. Jest to godny remake. I pokuszę się o stwierdzenie, że "Martwe zło" awansowało z pozycji horroru klasy B do klasy A ;)
Otóż to! Co to gore, to przyznaj jednak, że było tu zaserwowane w bardzo strawny (przy całej swej obrzydliwości) i całkiem przemyślany sposób. Dla mnie, jako remake jedynki (zatrzęsienie odniesień!), film bardzo udany i rzeczywiście mocno aspirujący do awansu w gatunkowej lidze:)