Mnie się wydaje, ze Anna powiedziała tej starej babce, że po śmierci nie ma nic i ta dlatego się zabiła :D
Troszkę byłoby to dziwne, nie uważasz? Skoro powiedziała jej co jest po śmierci i dowiedziała się że nic tam nie ma to po co miałaby się zabijać. Chociaż z drugiej strony samobójstwo skazało by ją na cierpienie po śmierci (przyjmując chrześcijański model wiary w życie pozagrobowe).
Możesz jakoś bardziej rozwinąć myśl? :]
Ta stara babka przez większość życia wierzyła w to, że istnieje życie po śmierci, gdy się dowiedziała, że jednak tego życia nie ma straciła wiarę w sens istnienia. Większość katolików wierzy, że życie na ziemi to "egzamin" jeśli dobrze go przejdziemy czeka nas wieczne życie. Jeśli ona dowiedziała się, że po śmierci nic nie ma, może uznała, że to wszystko nie ma sensu i te wszystkie eksperymenty, które robili przez tyle lat były na darmo. Zresztą właśnie sam napisałeś, że popełnia samobójstwo i nie mogłaby iść do nieba. Była chrześcijanką raczej, bo na tych fotografiach porównywała to jak wyglądają męczennicy do obrazu umierającego Jezusa na krzyżu (chodzi o wyraz twarzy, ten wzrok wpatrzony w niebo?).
Nie wiadomo co reżyser miał w głowie :D. Specjalnie zakończenie niejasne, żeby ludzie mieli nad czym się zastanawiać :]. Ja osobićcie nie wierzę w życie po śmierci.
Bardziej miałem na myśli, że jeżeliby tak jak napisałeś wierzyła, to po samobójstwie byłaby w piekle. Myślę że nie straciła ona wiary w życie po śmierci. Przecież powiedziała "Wciąż mam wątpliwości". Twórcy nie mogliby tego motywu dopowiedzieć do końca, nie mogliśmy usłyszeć szeptu umierającej Anne, bo wszyscy uznaliby że scenarzysta za bardzo poluźnił wodze swej fantazji lub też próbuje wmówić innym swoją wiarę.
W każdym razie ten film ma o wiele zaniżoną ocenę. Jest to bardzo dobry horror jak i dramat. Niektórzy piszą że jest niepotrzebnie zbyt brutalny. Ja uważam że potrzebnie. Pokazuje on do czego są zdolni ludzie fanatycznie opętani jedną ideą. Film ukazuje też zło wyrządzane poprzez ludzi kierujących się domeną "cel uświęca środki".
Wracając do twojego posta to być może ona chciała pozostawić innych ludzi w niewiedzy i niepewności. Idąc tym tropem można by stwierdzić że usłyszała potwierdzenie na istnienie piekła i nieba. Chociaż trochę kłóciłoby się to z założeniami chrześcijaństwa.
Gdybać można w nieskończoność i właśnie to w tym filmie jest tak cholernie dobre. Właśnie takie filmy z tzw. wolną interpretacją uwielbiam najbardziej bo większość ludzi jej nie widzi i są tak zdezorientowani i albo stawiają zaniżoną ocenę albo zbyt wysoką.
No właśnie. Popełnianie samobójstwa jest w tym przypadku bez sensu. Albo trzeba próbować odkupienia za zło, albo żyć dalej jeśli to jest to jedyne życie jakie mamy.