Kurde, taki zajebisty film, a tak niedoceniany. Szkoda. "Terminator", czy "Obcy" to moze nie jest, ale kto lubi prawdziwe kino sc-fi to strzał w dziesiątke. Wizualnie film jest prześliczny, a scena w deszczu z zaatakowanym policjantem - majstersztyk. Szkoda tylko tych głosów 3/10, "słaby", bo ludzie nie wiedzą co piszą, no chyba ze nie lubią sc - fi.
Brawa ogromne dla Stephena Norringtona.
Zgadzam się. Widziałem ten film po raz pierwszy jako 'gówniarz' i wywarł na mnie ogromne ważenie. Szczególnie podobało mi się przeplatanie wątków różnych grup ludzi, które nieuchronnie kończyły się na "maszynie"^^
Jak dla mnie to jest klasyk.
Nie oszukujmy się, "Maszyna śmierci" skierowana jest raczej do dość wąskiego grona odbiorców i im właśnie się podoba (żeby nie było, ja do tego grona należę). Ludziska od kina sci-fi oczekują wielkiego budżetu, olśniewających efektów specjalnych, gwiazd w obsadzie. W tym filmie tego nie ma. Ale jest to "coś", więc niech sobie będzie niedoceniony, dla mnie jest fantastyczny :)
Obejrzałem "Maszynę smierci" ostatnio jeszcze raz i chyba z peanami troche przesadziłem. Co prawda, nadal uważam, że niedoceniony, ale film gdzieniegdzie nie wyrabia. Kurcze, weryfikacja oceny jednak - niestety i szczerze - ale musi być na niekorzyść.
Ogólnie film nie jest słaby, ale zalatuje troche tandetą w niektórych miejscach, choć ogólnie daje rade. Są jednak ładne zdjęcia i świetna akcja w windzie. Trzeba przyznać, że jest zrobiona naprawde dobrze. Brakuje jednak troche budzetu, a i aktorstwo lipne z wyjątkiem Ely Pouget. Jednak w niektórych elementach "Maszyna" ociera sie o tą b-klasę, choć w całośći na pewno nią nie jest. B-klasę w moim rozumieniu może dodam.
W sumie lepiej to ujął Pinokio1983, nie ma budżetu, obsady itp, ale znaleźć to "coś" jednak można. Dlatego ją cały czas polecam fanom sc-fi.
Zmieniłem mu z 7 na 5.