Właśnie oglądam,końcówka na TVN7.Obejrzałam zachęcona Oskarem za efekty specjalne.I rzeczywiście obraz raju,kiedy bohater do niego wchodzi jest cudny, fantastycznie malarski,niczym z dzieł impresjonistów( powinno się go oglądac tylko na dużej plaźmie,cyfrowo!!!!).Efekt urzekający (chciałabym zobaczyc jak to było robione,bo nigdy do tej pory czegoś takiego w filmie nie widziałam).Piekło,kiedy R.Wiliams wchodzi do niego po morzu głow robi wrażenie + jeszcze pare innych efektów- sekwencji nieba i piekła i..... to wszystko.Sposób pokazania w filmie tematu wiecznej miłości ponad wszystko(czytaj:ponad piekło) mnie wynudził.
Jest podany nużąco,sentymentalnie,po hollywódzku.Esencję można streścic w parę( no może paręnaście:))minut. Amor omnia vincit! chce się powiedziec na końcu filmu.I w zakończeniu znów te piękne poetyckie obrazy i cała rodzina w raju- happy end nareszcie:" Chcę żebysmy się razem zestarzeli,chce wszystkiego byleby z tobą, a może byśmy się narodzili jeszcze raz"....itp, itd.Pozdrawiam wszystkich fanów i nie-fanów tego filmu.