Moze jestem za mloda, zeby filmy tego typu na prawde do mnie trafialy... Pomysl jeszcze calkiem swiezy, realizowany w swiezy sposob, z ogromna subtelnoscia, co bardzo mnie cieszy! Jednak za malo wydarzen na ekranie, mimo celowosci i premedytacji chwilami cholernie zamula. Oczywiscie ludzie maja swoje kryzysy i depresje, ba, mamy je fucking wszyscy, ale trzebaby znalezc zloty srodek na wyrazanie tego, tak zeby (mowie o sobie) widz przestal czuc jak plynie czas.
Historia prosta i zlozona jak nasze zycie, biegnaca troszke wolniej...