alternatywne rozwiązania, które uratowałyby nudne i przewidywalne zakonczenie;))))
- ona mogła np. w wypadku przerwac rdzen kregowy i usiąśc na resztę życia na wózek a on mimo to nie baczac na nic został z nia konca ....
- on oskarzony przez ojca o podapalenie chaty- konczy w pierdlu a ona kocha go do konca i zostaje wierna do poki go nie wypuszcza....
- ona wyjezdza na staż ale obiecuja sobie że to bedzie long distance relationship i ze ostatecznie beda razem, on ma ewentulanie dołaczyc na studia...ale ona poznaje innego i za namową ojca chajta sie z obiecujacym doktorkiem, a on z rozpaczy ....robi cos glupiego mimo to kochaja sie i marza o sobie reszte ich nieudanego zycia.....
a tak mdława historyjka pozostaje czystym rozczarowaniem
powiem Ci, że fajne masz te alternatywne zakończenia.. może by tak scenariusz jakiś napisać?
niby tak, ale tutaj był inny problem... ja wgl nie czułam tego uczucia! ani trochę. to było takie pustackie zauroczenie, jakby mieli po 14 lat... w dear john to było przynajmniej czuć, te relacje były żywe i prawdziwe. a tutaj... koleś ciągle płacze i się nad sobą użala bez powodu a dziewczyna nie wie czego chce. tragedia. potraktowałam jako komedię.