Obraz będący istną psychoanalizą umysłu samczego. Robi wrażenie powtarzalności, gdy widziało się przede wszystkim
"8 i pół". Wkracza tylko na całość w temat kobiet. Wydaje się tylko zbyt autobiograficzny, nieco mnie to raziło. Zachwyca
przede wszystkim obrazem, przenikaniem się światów, zaskakującymi zwrotami, zakamarkami, tylko po czasie zawarta
w tym wszystkim metaforyczność zaczyna wzbudzać przesyt i wydaje się, że bardzo prosta kwestia została tu
rozdmuchana do cyrkowych wręcz popisów. Jednak jest ciekawy i trzymał mnie w tym stanie- zaciekawienia- do końca.
Główny bohater wzbudza sympatie i przykuwa uwagę do końca. W ogóle aktorzy wg mnie głównie prowadzą ten film.
Całość zaś wydaje mi się zbyt epizodyczna i robiąca wrażenie kapryśnej, jakby reżyser zbyt dał się ponieść swojej
wyobraźni.