Kino moralnego niepokoju po amerykańsku. Ciekawa fabuła, dobrze zarysowana psychologia postaci i świetna Tilda Swinton, Clooney też przekonywujący. Zapadł mi w pamięć, być może dlatego że obserwuję światek korporacyjny i widzę jak łatwo się w nim zaplątać. To oczywiście jedno z wielu miejsc do zagubienia, ale jak na czasy współczesne ciekawe miejsce i środowisko na dylematy moralne ;).
8/10
zgadzam sie z przedmówczynia... swietny film... gra aktorska po prostu znakomita.. clooney jest nie tylko bardzo przystojnym facetem ale takze prawdziwym aktorem :-) szczegolnie podobalo mi sie zakonczenie filmu... bardzo zaskakujace ... polecam w 100 % film daje duzo do myslenia :-) inny od wszystkich i na pewno pozostanie mi dlugo w pamieci
Cala histria moglaby byc opowiedziana w kwadrans.
Film dluzy sie niemilosiernie. Jest przegadany. Fabula jest prosta ale na sile tworcy chceili ja skomplikowac wsadzajac niepotrzebne watki
4/10
Dokładnie. Kolejny film, który ma przedstawić jakąś niesamowitą intrygę w amerykańskiej instytucji. Rząd, wojsko, policja i jeszcze prawo. Fajnie, ale to wszystko już było...
Podobnie jak przedmówca napiszę, że film można było opowiedzieć w kwadrans. Jest milion niepotrzebnych wątków, i aby urozmaicić nudnawą fabułę, dodano cofanie się w czasie.
Nie mam pojęcia o jakie refleksje chodziło innym piszącym, bo jak dla mnie to jakoś specjalnie życiowe nie było. Przy oglądaniu tego filmu można wykitować, naprawdę ciężko przetrzymane dwie godziny czasu.
Ode mnie też czwóreczka, w sumie tylko za tą wątpliwą grę aktorską.
Ja myślę, że oceniając ten film trzeba bardziej skupić się na postaci samego Claytona i na jego rozterkach, jego charakterze, sukcesach i porażkach. Natomiast owa kolejna "niesamowita intryga w amerykańskiej instytucji" to tylko, moim zdaniem, tło dla przedstawienia tego bohatera. Inaczej jest chociażby w całkiem świeżym "Stanie gry".
Na mnie ten film zrobił ogromne wrażenie, właśnie dzięki postaci Claytona. Sam kończę prawo i przez cały film zastanawiałem się czy rzeczywiście chciałbym byc kiedyś takim człowiekiem jak on. I odpowiedź wcale nie jest taka jednoznaczna.