Dialogi są często w rodzaju "pożal się Boże - kto to napisał?" (najgorsze są sceny rozmowy braci, poprzedzającej ich bójkę, i wyznania Tommasa rodzinie, że chce być pisarzem), postaci są niemal wyłącznie jednowymiarowe (właściwie jedyne wyjątki to Tommas i Alba), poza tym film jest w swoim przekazie wyraźnie "pro-homo", co akurat mi - gejowi - nie przeszkadza, wolałbym jednak, gdyby Ozpetek był bardziej subtelny. Argumentów "anty" można by pewnie wynaleźć jeszcze całą masę, pluć na nie zawsze powalający poziom aktorstwa, na stereotypowość bohaterów homoseksualnych (którzy dzielą się tutaj tylko na nieco przegięte ciotki, wiernych kochanków pokroju Marca, albo nudziarzy w rodzaju brata Tommasa - właściwie Tommas to jedyny ciekawy w tym gronie wyjątek) etc.
Można wyszukiwać argumenty "anty", tylko po co? Mimo wszystko film sprawia przyjemność. Jest autentycznie zabawny, w swojej deklaratywności szczery, wciąga, a melodramatyzm jest przerysowany do tego stopnia, że chwilami wydaje się być swoją własną parodią, co akurat działa na plus w filmie o dosyć jednak telenowelowej fabule. Poza tym świat jest w tym filmie co prawda niepozbawiony problemów, ale jednocześnie - bajkowy - wszelkie kłopoty udaje się rozwiązać, otoczenie jest kolorowe, a postaci niemal bez wyjątku piękne. Podkreśla to zresztą dosyć czytelnie ostatnia scena, w której okazuje się, że w tej eskapistycznej scenerii nawet śmierć niewiele się różni od wesela (ślub "miksuje się" ze stypą). Bajka - ale się ją kupuje. A kiedy się kończy - nawet można się wzruszyć! O wadach się prawie zapomina - i kiedy wychodzi się z kina, to jest się zadowolonym.
P.S. No i ten Carmine Recano! Ech... :P
Z tą "stereotypowością" chodziło mi mniej więcej o to, że postaci gejów - tak, jak i wszystkie pozostałe w gruncie rzeczy - nie grzeszą w tym filmie skomplikowaniem psychologicznym (wyjątek: Tommas). Oczywiście "nieco przegięte ciotki" w tym filmie są mało "ciotkowate", choć pewne znamiona "ciotkowatości" wykazują (ale noszą się z męska :P ). Marco to stereotyp geja z czasów "poprawności politycznej" (ale jest piękny, więc co tam :P ), natomiast brat Tommasa jest - po prostu - postacią nieciekawą (a szkoda).