hehe,kobiety mają słabość do opowieści o Kopciuszkach...:D całkiem iezła komedia, od razu poprawia nastrój
I tylko tak to można, moim zdaniem, traktować - jako miła rozrywkę, "poprawiacz nastroju". A jeśli o to chodzi, to ja się rzeczywiście na tym filmie całkiem nieźle pośmiałam.
A co do Kopciuszka - wiem, że ta historia Kopciuszka trochę miała przypominać, ale jak patrzyłam na Sandrę Bullock, to jakoś za ładna mi się wydawała do roli "tej brzydkiej, niedocenionej".