temat ciekawy i świetnie zagrany ale niestety pokazany w tak specyficzny sposób, że w pewnych momentach był absurdalny. Phoenix w miarę upływu czasu doprowadzał mnie do szału, zagrał dobrze ale w niektórych scenach był strasznie wkurzający i tu nie chodzi tylko o jego osobowość ale też o jego grę, tak silnie chciał mnie przekonać do swojego szaleństwa, że aż nie uwierzyłam w jej prawdziwość.Zbyt dużo a może zbyt mało treści w Mistrzu. Magnolia wywarła na mnie o wiele silniejsze wrażenie.6/10 za Hoffmana inaczej ocena niestety by była jeszcze niższa.