Film bardzo życiowy,z subtelnym klimatem.O pojmowaniu świata,braterstwie krwi,o powolnym oswajaniu się ze wszechobecnym "końcem".Przewrotny,jak samo życie.Makabra,obsesja na punkcie chorób i śmierci miesza się ze słodyczą,dzieciństwem,dojrzewaniem.Znajdzie się w nim także sporą dozę świetnego aczkolwiek naiwnego dowcipu i pochwałę życia.Myśl , by egzystencję celebrować , brać taką , jaką jest...ze wszystkimi wadami i zaletami.O nieuchronności losu.Temat,scenariusz bardzo trafiony.Urocze aktorstwo.Muzyczne cudo i mnóstwo nawiązań do lat 70 tych.