Jak na razie w swoim życiu przerwałem, może ze trzy filmy, w czasie oglądania. Nie wiele
brakło a ten był by czwartym. Nie będę się za wiele rozpisywał co w tym filmie było
tragicznego, bo jestem po nim mentalnie wykończony!
Wyglądało to tak, jak by scenariusz i dialogi były napisane przez twórce tekstów 50 centa, a
za reżyserię wziął się jakiś boroczek z MTV.
Gorąco nie polecam, każde inne zajęcie, w te 80 minut, będzie lepszym wyjściem, np.
odwiedzić teściową, albo zabrać się za porządki generalne....