Dzieło Kinga (siedem tomów, dla tych którzy nie czytali...) należałoby przeczytać choćby dla samego zakończenia. Rewelacja. Sama powieść jest nierówna i momentami nudna ale przeczytać na pewno warto.
Zdziwiło mnie, że koleżanka, która nie czytała powieści, była zachwycona filmem, co więcej mówiła, że historia w filmie się zakończyła... ?! Ciężko jakoś było w to uwierzyć, ale... Po obejrzeniu filmu wszystko staje się jasne... To nie jest film na podstawie dzieła Kinga. Ten film oprócz imion trzech bohaterów i tytułowej mrocznej wieży nie ma NIC wspólnego z powieścią.
Sam film, familijno-przygodowe fantasy ogląda się całkiem przyjemnie. Lekki, prosta historia... zapewne będą dalsze części... I nic poza tym. Nic z dzieła Kinga. Po porostu familijny filmik do obiadu.
Smutne to jest, czyżby King pieniędzy nie maił i sprzedał prawa do choćby nazwy własnej powieści? Kto przy zdrowych zmysłach zgodziłby się na taką profanację swojego (zdaniem wielu najlepszego) dzieła?