Odnoszę wrażenie, że gros budżetu poszło na obsadę (której i tak nie pozwolono rozwinąć skrzydeł, bo scenariusz toporny, a postaci papierowe), na efekty specjalne już nie starczyło. Niektóre sceny, np. wybuchu pod koniec filmu, tak tanie, że aż komiczne. Finał filmu nagły, krótki, zero napięcia. Wszystko jakieś takie chaotyczne, niedopracowane, po łebkach. Obejrzeć można.. ale po co?