Wiedząc ile film ma trwać i jakie były problemy podczas realizacji, poszedłem na ten film z nadzieją, ale i dziwnie spokojny. Czułem, że będzie źle ale... az tak źle nie bylo. Film nie jest dobry, to na pewno. Trochę niestety zrobiony na odwal, wątków z książek jak na lekarstwo(właściwie tylko kilka cytatów, tych najbardziej ikonicznych), ale jest naprawdę dobry Roland, bardzo dobrze zagrany przez Elbe(to, że do grania ma niewiele to już inna sprawa). Jake też niezły, chłopak ma potencjał, a co do Człowieka w Czerni... był i tyle, dostał kulkę w łeb i po sprawie. Fabuła nijaka, z książkami to miało tyle wspólnego co nic. No prawie nic. Przecież była Mroczna Wieża. Ale po co i na co i gdzie i jak i kiedy? To niestety nie zostało wyjaśni one nawet w najmniejszym stopniu. Tak samo jak liche motywacje bohaterów, a właściwe ich brak(coś tam o zemście było itp.). Cienkie to wszystko było jak kartka papieru. Nadzieja na lepsze jest(podobno ma być serial), ale co po samym filmie? No cóż, jedno wielkie: MEH...