jak dla mnie film był słaby, nudny i naciągany.
spoiler
- naciągane zbiegi okoliczności, że akurat Irene tamtędy przejeżdżała
-wątek z taksówkarzem ( pomoc nieznajomego, i to jeszcze dla poszukiwanego mordercy)
- scena z operacją plastyczną
mało kryminału, nie ma prawie śledztwa, szukania w grupie podejrzanych
Noir to niekoniecznie sledztwo, typowy kryminal (chociazby Key Largo). Co do zbiegow okolicznosci zgodze sie, ale biorac pod uwage wiek filmu to dla mnie zadna przeszkoda. . Na upartego mozna powiedziec, ze rezyser chcial pokazac jaka role w zyciu czlowieka odgrywa...przypadek. Po prostu.
Wowczas kwestia operacji plastycznej byla nowatorska, tak jak sposob prowadzenia kamery.
z operacja chodzilo mi o to, że naciagane bylo jak ją przeszedl i zaraz po niej wyszedł z siedziby lekarza.
nie znam filmu o ktorym mowisz, natomiast wolę filmy bardziej kryminalne, gdzie jest wiekszy nacisk na intrygę czy zbrodnię. tutaj śledztwo by pasowało do treści filmu bo szukał osoby która go wrobiła, więc szukanie motywów i podjerzanych byłoby na miejscu. natomiast typowe śledztwo nie pasowałoby np do podwójnego ubezpieczenia bo tam znamy sprawców od początku.
Moze "Wielki sen"? Ale tam fabula jest bardziej pogmatwana niz...no coz, nie znam chyba filmu bardziej skomplikowanego (z klasyki), ale mozliwego do wyjasnienia :D
Ten skok z okna, to jak dla mnie też raczej fatalny pomysł fabularny. Ciężko mi uznać za prawdopodobne, ze ktoś może rzucić się z 20-tego piętra żeby zrobić komuś na złość.