PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=119669}

Mucha

The Fly
1958
6,7 2,3 tys. ocen
6,7 10 1 2293
6,8 9 krytyków
Mucha
powrót do forum filmu Mucha

Jednak fatalnie zrealizowany. To, co mogło by niezłym science-fiction w istocie jest kryminałem rodzinnym ze szczyptą fantastyki nakowej. Charakteryzacja muchy choć i dziś robi wrażenie, to na dłuższą metę jednak śmieszy. Poziom aktorstwa jest żenująco niski (trzyma się jeszcze Vincent Price, o Patriii Owens szkoda mówić). Ostatecznie trudno mi uwierzyć, że kiedyś Kurt Neuman mógł tym filmem straszyć.

ocenił(a) film na 8
Shiloh

Za każdym razem kiedy czytam taki komentarz to zastanawiam się czym to jest spowodowane i coraz częściej dochodzę do wniosku, że są tylko i wyłącznie dwie możliwości:

1. bardzo wąskie horyzonty, albo
2. za duży wpływ obecnego kina.

Stawiałabym jednak na ten drugi powód. To samo tyczy się ,,Psychozy". Komentarze typu: jak on mógł ludzi nastraszyć, są co najmniej nie na miejscu. Trzeba brać pod uwagę fakt, że ,,Mucha" została nakręcona w '58 roku, więc jak na ten czas, to był mocny horror (podobnie ,,Psychoza"- '60). Zaczęto eksperymentować a przede wszystkim poruszać ciekawe tematy (tu akurat, granice ludzkiej wiedzy, ciekawości, czy jakbyś to sobie nazwał). Poza tym rozpatrywanie filmu, nie biorąc pod uwagę lat jego produkcji, jest dla mnie trudne do zrozumienia. Przecież z Hitchcockiem na czele ci panowie byli prekursorami dzisiejszych horrorów, thrillerów czy filmów science- fiction. Z nich bierze się najwięcej inspiracji. Poza tym rozwój filmu dźwiękowego datuje się na lata 1927- 1959, więc ,, Mucha" to majstersztyk w dziedzinie horroru. Kino, które nie było nafaszerowane flakami, litrami krwi, pourywanymi kończynami itd. (pomijając scenę z prasą), tylko w tym wszystkim można było doszukać się czegoś więcej. Oglądasz ,,Psychozę" i mówisz: no nie wiem, ja zasnąłem; oglądasz Bergmana i mówisz to samo; a prawda jest taka, że na ich lata to było innowacyjne, zaskakujące kino. I pamiętam jak pierwszy raz obejrzałam ,,Muchę", miałam chyba z 9 lat, a film wyświetlała jedynka albo dwójka w południe. Siedziałam przed telewizorem i zasłaniałam oczy z przerażenia, a ojciec obok się ze mnie śmiał. Teraz nie robi aż takiego wrażenia, ale podziw gdzieś tam został, bo jakby nie było to początki kina.

A aktorstwo? No cóż do tej pory rozrywką był teatr, stąd też takie aktorstwo w filmie, nieco teatralne.

Pozdrawiam

ocenił(a) film na 2
Selene91

Jak najbardziej zwracam uwagę na czas powstawania filmu i tematykę. Jednakowoż uważam, iż film nie przetrwał próby czasu, a Cronenberg obecną tu tematykę przedstawił o wiele ciekawiej.

ocenił(a) film na 8
Shiloh

Tak tylko to nie był jego pomysł. Nie był innowacyjny, jedynie powielił temat, czy raczej nakręcił remake. Film był lepszy ze względu na inne możliwości i narzędzia ale nadal uważam, że twoja ocena filmu jest bardzo zaniżona. Wiadomo, można próbować argumentować to w ten sposób, że każdy temat poruszono od momentu powstania kinematografu i nie sposób wymyślić coś nowego jednocześnie będąc oryginalnym, ale to trochę takie umniejszanie zasług.

Selene91

No i dodam jeszcze...z przymrużeniem oka:
Są trzy szkoły. Jedna mówi żeby oceniać starocie biorąc bardzo mocno pod uwagę datę ich powstania.
Druga mówi żeby oceniać z punktu widzenia obecnego stanu kina i biorąc pod uwagę czy film się postarzał i jakie robi dziś wrażenie.
Trzecia - nie oceniamy bo to ma mało sensu w przypadku filmów mających ponad 50 lat.

Selene91

To nie jest kwestia TYLKO wpływu obecnego kina. Zresztą współczesne kino wcale nie jest złe tylko i wyłącznie bo są wspaniałe wyjątki , a i w latach 40-tych czy 50-tych powstawała masa chłamu. Wg mnie Mucha z 1958 roku to kino klasy B ( nie chodzi o budżet tym razem , a o jakość scenariusza ) - kicz, groteska , która teraz niezmiernie bawi, ale to nigdy nie było wybitne kino.
To kwestia innej mentalności widza, innej kultury niż w latach 50-tych, innej wrażliwości, innej emocjonalności i wielu innych aspektów. Jeśli ktoś widział horrory z lat 80-tych , 90-tych i obecne ( niektóre są b. dobre nawet teraz ), to trudno swój mózg nagle pozbawić tych doświadczeń, które rzutują na odbiór uroczych ramotek jak Mucha z 1958 roku. Ocena 2/10 rzeczywiście jest przesadna, ale też Twój ton wypowiedzi chyba nieco zbyt protekcjonalny ( "wąskie horyzonty " jako jedna z możliwości ), a i ocena 8/10 wydaje mi się przesadą "w drugą stronę skali".

Co do flaków. Flaki i krew same w sobie nie są złe w horrorze jeśli są użyte jako środek , a nie cel sam w sobie. Wyjątek może jednak stanowić taka Martwica mózgu gdzie mamy istną orgię flaków i obrzydliwości.

Wracając do Muchy... zasługi dla twórcy jako pioniera pewnego rodzaju kina są pewnie niepodważalne, ale to nie zmienia faktu, że film się mocno postarzał i to nie widzów wina przecież.