Wyjątkowo pozwolę sobie niezgodzić się z Tobą. Otóż jest to w moim przekonaniu jedna z lepszych produkcji snuff jakie oglądałem (czy jak je tam zwał - przyznaje się, że nie znam się na nazewnictwie i ogólnie tematyce jak Ty MBTS ale lubię to oglądać i już). Niby wszystko toczy się "normalnie" tzn. bebechy, łechtaczki, sutki, kupa krwi itd. Ale jakieś 20 min przed końcem filmu następuje niespodziewany zwrot akcji. Zwrot akcji, który mówi wyraźnie (szczególnie oszołomom oburzonym tego rodzaju produkcjom): "ludziska, to tylko film, zabawa dla dorosłych, która nie ma nic wspólnego z brutalnością. Zobaczcie jak łatwo o improwizację w tego rodzaju filmach"! I ostatnie 20 min ogląda się z uśmiechem (wręcz przyjemnością) czując wyraźną ulgę, że aktorce nic złego się nie stało, a ekipa filmująca ma kupe śmiechu przy produkcji.
Film polecam każdemu kto lubi taki chore produkcje, gdyż dzięki niemu nabiera się wielkiego dystansu do takiegoż kina i wyjaśnia, że jest to tylko zabawa (chora - fakt) w celu wywołania maksymalnych reakcji widza. Stąd też moim zdaniem "brzydkie, krotko- i krzywonogie panienki ubrane w bielizne jaką nosily nasze babcie - chodzi o maksymalną brzydotę, zobrzydzenie widza - moim zdaniem celowy zabieg reżysera.
I tylko nie rozumiem, czemu nie uważasz tego filmu za wart polecenia, gdyż obserwując twoje wypowiedzi na filmwebie rzadko się z Tobą niezgadzam ale cóż.... Każdy ma prawo do własnej opini.
Pozdrawiam i narka.

Przyznaje ze nie ma bardzo wiem, o jaki zwrot akcji Ci chodzi:) Dawno oglądałem i pod koniec jeszcze ze znudzeniem, czyżbym coś przegapił (w dodatku nie miałem żadnych napisów, nawet ang.)?

Pozdrawiam

Zwrot akcji to może złe stwierdzenie, ale chodzi mi o końcówkę filmu, gdy nagle wyjaśnia się, że nie ma w tym filmie elementów mondo a ekipa filmująca i sami aktorzy mają duży ubaw przy produkcji.