7/10 może się wydawać trochę mało, jednakże jest to kwestia gustu.
Świetny tekst + uwielbiam oglądać filmy z klimatem z tamtych lat.
W połowie filmu trochę zgłodniałem,(przyrządziłem jedzenie i oglądałem dalej) i tak jak sceny, w których się całowali przetrwałem, tak w chwili, kiedy obaj byli nago w łóżku, miałem nie mały problem aby oglądać dalej (jedzenie w tym momencie poszło w odstawkę). Jestem hetero i ciężko mi się patrzy na takie sceny (pewnie przez "ograniczenia" i brak tolerancji) jednakże, pomimo tych kilku scen, jestem w usatysfakcjonowany filmem jak i grą Daniela.
Duża okejka z mojej strony, gdyby nie "ciężkie" sceny, śmiało byłby to film, który bym polecał.
Nie mogło zabraknąć takich scen z racji iż film odzwierciedlał historię tych ludzi. Co wiązało się również z ich homoseksualizmem. Brawa dla Daniela za odważną i świetnie zagraną rolę!!!!!
Być może źle zrozumiałam artykuły na temat bohaterów, ale we wszystkich jest napisane, że Carr nie był homoseksualistą, czy zatem przyjaźń z Ginsbergiem to jakaś forma eksperymentu ?
Dokładnie, Lucien Carr nie był homoseksualistą, przez co osoba ta była jeszcze bardziej ciekawa - nihilizm moralny, jeśli mogę tak rzec, który podobno częściowo utracił po wyjściu z więzienia.