a dla mnie 8/10.NIe jestem pedałem ale uważam,że jest to świetny film pokazujący uczucia i walkę o to na czym nam zależy.I ja CI powiem jesteś homofobem bo nic oprócz pedalstwa nic z filmu nie wyniosłeś.

moze I jestem homofobem, ale z twoje postu bardziej wynika ze nim jestes niz z mojego.Wyzywanie gejow od pedalow to jeden z elementow homofobi. Poza tym bardzo 'inteligentnie' podsumowales moja homofobie. Zarzucasz mi ze nic nie wynioslem z tego filmu oprocz zauwazenia 'pedalstwa' I to jest dowod mojej homofobii.....hmmmm.... przeczytaj moj post jeszcze raz. To ze film propaguje homoseksualizm to bez dwoch zdan. Znakomity zreszta Brokeback mountain jest rowniez propagacja homoseksualizmu ale oglada sie jednym tchnieniem.
Mam tylko nadzieje ze byla to prowokacja z twojej strony I dalem sie wciagnac.

Film raczej nie propaguje homoseksualizmu. Poza tym mogłeś przed obejrzeniem zapoznać się z sylwetką Ginsberga, by uniknąć rozczarowań.
Daje plusa za archaizm!

Przeczytaj to co napisałeś,jeszcze raz i jeszcze raz.........zapewniam Cię,że Allenem Ginsbergiem nigdy nie będziesz.

haha...fakt literatem nie bylem I nie bede. Poza tym, to nie jest recenzja filmu ale moja wolna opinia. Niestety nie mam 'filtru' pomiedzy umyslem a palcami u rak, wiec to co mysle po prostu wychodzi w formie nieprzetworzonej na klawiature bez korekty.

Nie chcę tu się wymądrzać i pisać elaboratów. Film masakra, po prostu nuuuudny!!!. Obejrzałem do połowy i nie dałem rady dalej. Oglądała go ze mną żona...... wymiękła wcześniej. Ja byłem dzielny :-)))))

dokladnie, film po prostu nudny. Najsmieszniejsze, ze wiekszosc osob o tej samej opinii od razu jest szufladkowana jako homofobi. Spotkalem sie z tym wielokrotnie.

Życie. A tak na marginesie… .. Nie lubiąc homofobów byłbym…. Hmmm…. Homohomofobem???
Gust jażdy ma inny i fajnie. Ale szukając opinii o filmie widzę elaboraty filozoficzne itp to cholera mnie bierze.
Jeśli coś mi się nie podoba to pisze że gniot, choćby nie wiem jak wspaniałe przesłanie niósł ze sobą, gniot pozostanie gniotem. Ot tyle :-))))

Homofobofobem :D

Nie widziałem żadnego postu, w którym ktoś został nazwany homofobem, bo twierdził, że film jest nudny. Ale dokładnie nie śledziłem, więc na pewno podasz mi link do stosownej wypowiedzi.

oh, nie chce mi sie szukac takowych na imdb czy w tej baize, ale widzialem taki tez podobny post na filmweb.
Ale po co dlugo szukac, wystarczy ze przeczytasz moj post powyzej I odpowiedz deepthinker. Jak bede mial czas to znajde tez inne posty odnoszace sie do tematu. A zreszta poczytaj post ponizej, gdzie jestem zidentyfikowany jako heteryk...hehe.
Wynika z tego, ze film tylko fajny dla tych co potrafia sie zidentyfikowac z bohaterami....no coz. Jesli to takie istotne dla filmu I jego atrakcyjnosci, to pewnie 99% filmow ktore ogladalem i ocenilem bardzo wysoko sa jakims paradoksem, bo wcale nie utozsamialem sie z bohaterami a mimo nie byly nudne. W sumie to ciekawe, bo mike25 mowi o identyfikacji z bohaterem ale tylko pod wzgledem seksualnosci, nie tworczosci. I niech mi nikt nie mowi ze poeta byl taki wielce zainspirowany bo byl homoseksualista. To tak jakby nazwac leworecznym szczegolnie uzdolnionymi bo ... trzymaja dlugopis w drugiej rece.

Zostałem wywołany do tablicy, a moja wypowiedź została dalece nadinterpretowana dlatego odpisuję ;)
Nie nie uważam, aby homoseksualność bohaterów była w tym filmie faktem kluczowym. Wręcz uważam, że jak na film branżowy orientacja jest tu tylko aspektem towarzyszącym. Nie oznacza to, że jest nieważna, bo jak się okazuje dla gejów jest to dodatkowy plus, a przynajmniej wabik, dzięki któremu wiele osób w ogóle się zainteresowało tym filmem. Z kolei dla homofobów jest to albo bodziec całkowicie odpychający ich od oglądania filmu, bądź też zasadniczo obniżający notę. I nie ma tego faktu co ukrywać tak po prostu jest i jeszcze długo tak będzie przynajmniej w Polsce.

Zupełnie nie uważam, że poeta był zainspirowany, bo był homoseksualny, nie wiem skąd taki wniosek? Aspekt orientacji traktuję wyłącznie jako utożsamianie się z bohaterami w radzeniu sobie z prozą dnia codziennego. Żyli w świecie homofobicznym, w wielu miejscach musieli uważać, padali ofiarą drwin, szykan i szantażu na tle orientacji. Podobne doświadczenia spotykają współczesnych gejów. Być może dla ciebie jest to nieistotne, bo widocznie ciebie to nie dotyczy i traktujesz swoją orientacją jak powietrze, oczywistą oczywistość do której nikt nic nie ma i nikt cię nie atakuje z tego powodu. Widz homo cieszy się z tożsamych dla niego wątków bo są one w kinematografii nieliczne, a produkcje wysokobudżetowe jak ta to już w ogóle można policzyć na palcach jednej ręki. Ostatnią tak dużą produkcją było Brokeback Mountain, które już jednak jest starym filmem.

Kill Yuor Darlings oceniłem na 9 nie dlatego, że dotyczy homo, tylko ze względu na doskonałą grę aktorską (choć nie wszystkich, bo Harry Potter mnie nie powalił) oraz niesamowity klimat i emocje. Przyznam, że zainteresowałem się tym filmem ze względu na to, że jest branżowy, jednak finalna nota z tego nie wynika. Jest wiele filmów homo, które ode mnie tutaj na filmwebie otrzymały słabiutkie noty, bo po prostu były słabe. KYD jest wg. mnie jednym z lepszych.

Film może być nudny dla heteryków, gdyż nie mają się w nim z kim identyfikować. Zależy kto czego oczekuje.

Maine Dżizas... Myślałem, że już nigdy więcej tego głupiego słowa ''heterycy' nie spotkam.... Jak widać dalej jest bardzo popularne w środowiskach gejów i lesbijek....makabra.

Wolisz heteroseksualista?

Odpowiem za kolegę: słowa słowami, a fakty są takie, że gdyby Twoi rodzice byli jednopłciowi, że tak powiem, to nie byłoby Ciebie na świecie. Jasne? Cała reszta - gadanina, przerzucanie się słówkami i światopoglądami - jest żałosna.

No i co z tego? Co by było jakby babcia miała wąsy... Nie wiem po co wtrąciłeś te uwagę od czapy. Jeśli chciałeś zrobić przytyk homo to nietrafiłeś, bo homo również zakładają rodziny. To ja ci odpowiem gdyby twoja mama zakochała się w innym facecie to ciebie by nie było. Tylko nie bardzo wiem co to wnosi do tematu?

Rodziny?

zgadza się

Nastała moda aby nazywać ludzi, którzy mają odmienne zdanie homofobami,antysemitami i rasistami.Przykładowo nie podobał ci się "Katyń" Wajdy, to jesteś antysemitą.A może "Wałęsa" ci się nie podobał?W takim razie jesteś komuchem.Uważasz że Selma nudna? Rasista i homofob w jednym:)

Niestety tak, ale generalnie zawsze tak bylo, od wiekow, tyle ze tagowanie innych zwykle sluzylo, sluzy polityce badz ... promocji. Jest to czescia ludzkiej pokreconej natury, sluzy interesom pewnych grup. Krytycy antysemitow, ktorzy czynia arabom dokladnie to co robili antysemici, homofobii ktorzy w zaciszu pasjonuja sie pornografia homoseksualna, antyklerykale ktorzy robia biznes z kosciolem, agnostycy ktorzy co chwila krzycza 'o Boze' zamiast 'o kurde', pacyfisci ktorzy giercuja w krwawe gry video, antyrasisci wykrzykujacy nienawisc do bialych, wierzacy ktorzy na kazdym kroku czynia wszystko co przeciwstawia sie zasadom bibli, czy koranu czy tory, itd itp.
Nasza natura chce nas podporzadkowac do pewnych grup, wiec tworzymy inne aby sie odizolowac, utozsamic. Jesli nie nalezysz do zadnej grupy, jestes .... antyspoleczny....haha

to sa filmy dla bardziej wymagających, a nie żadne głupie komedie albo coś w stylu transformers itp. więc jeśli ktoś lubi oglądać pierdoły to nie dziwię się, ze film się nie podobał

Jestem tego samego zdania. Jeżeli ktoś nie zrozumiał, o co chodziło w filmie, to na pewno oceni go nisko. Jeśli nie odnalazło się głębi, film rzeczywiście może nudzić. Dla mnie rewelacyjny.

Nie chodzi o zrozumienie, bo w tym filmie nie ma nic trudnego do zrozumienia, nie ma głębi, ani nie jest przepełniony symboliką. nikr11 napisał, że nie jest to głupi film rozrywkowy i miał rację, Ty wrzuciłeś go do kina artystycznego - a to nie jest kino artystyczne. To jest zwykły film dla osób zainteresowanych biografią Ginsberga czy w ogóle klimatami poetycko-dekadenckimi.
Nisko ocenią go ludzie, którzy nie wiedzą kto to Ginsberg i nie interesują ich młodzi, nawiedzeni kontestatorzy, ćpanie, chlanie, pieprzenie i pseudofilozoficzne bełkoty.

Nie wiem w sumie do kogo to mówisz, ale nie widzę, żeby ktokolwiek napisał tutaj o kinie artystycznym ;)

OK. Nie ma co dyskutować czym jest, a czym nie jest kino artystyczne. Chodzi mi o to, że ten film nie jest trudny, ani głęboki. Jest po prostu nudny dla osób niezainteresowanych tematem i wszystko.

Dla mnie Danie Radcliffe jest świetnym aktorem, każdy musi się wybić jakimś filmem. Na Harrym nie zakończył kariery, mimo, że tak naprawdę już do końca życia mógłby nie pracować. Po prostu chce być aktorem i jest w tym dobry. Ten film najlepiej pokazuje, że potrafi dużo poświęcić dla swojej postaci i nie boi się wyzwań. Każda miłość jest piękna, jednak tu jest pokazane jak miłość niespełniona pozostawia pustkę, jak boli, daje poczucie bezsilności i marności.

Właśnie miałem włączyć ale przekonałeś mnie. Nie dam rady kolejnego dzieła o trudnej miłości chłopców. Na szczęście na Eurosport jest snooker